Zobacz 1 odpowiedź na zadanie: Wywiad o dzieciństwie rodziców. Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1883)
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Napisz wywiad z mamą lub tatą na temat ich młodości. 1,5 strony. dlubianka dlubianka 17.10.2017 Polski Liceum/Technikum
Napisać wywiad z postacią z bajki . Wywiad musi mieć 8 pytań i odpowiedzi , musi być śmieszny , zawierać wprow… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie.
Wywiad ukazał się w styczniu 2014 roku w magazynie VIVA!. Magazyn VIVA! Patricia Kazadi z mamą wywiad. Jedna wstaje codziennie o szóstej trzydzieści, ogarnia dom, męża, czasem i ją. Trochę roztargniona, zapomina o rachunkach. Na pierwszym miejscu stawia uczucia. Druga, bardzo wobec siebie wymagająca, ciągle w biegu między studiem
Został także zapytany o sprawę Janusza Szymika, ofiary księdza pedofila oraz przyjęcie przez papieża Franciszka rezygnacji biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka. Ta rozmowa z pewnością przejdzie do historii. Padły mocne pytania, a odpowiedzi? Newsweekpisze wprost, że kardynał „mistrzowsko unikał odpowiedzi na niewygodne pytania”.
Możesz zadawac pytania mamie dotyczące jej dzieciństwa np.: z kim zawsze sie trzymała (przyjaciółki) w jakie zawsze sie zabawy bawiła czy dobrze sie uczyła czy … Nataliaaa32 Nataliaaa32
u5qAzh. APLIKUJ TERAZ 👉 PRACA W KANADZIE Z BEZPŁATNYM SPONSORINGEM!– Pytania do wywiadu dotyczącego gastronomii –Czy zdajesz sobie sprawę, że wiele osób lubi jeść? Ponadto, jeśli chcesz pracować jako sprzedawca żywności, będziesz musiał zapoznać się z wieloma pytaniami do wywiadu dotyczącego usług gastronomicznych. Ludzie po prostu chcą jeść. Oni też muszą i często wychodzą, by zaspokoić swój głód. W związku z tym w branży gastronomicznej istnieje obecnie niezliczona ilość ofert pracy. A jeśli jesteś bezrobotny, ułatwia to twoją być jednak przygotowany na rozmowę kwalifikacyjną. W związku z tym przestudiowanie często zadawanych pytań ma kluczowe to jest rozmowa kwalifikacyjna?Rozmowa kwalifikacyjna ma zasadniczo charakter ustrukturyzowany rozmowa gdzie jeden z uczestników pyta pytania, a druga zawiera odpowiedzi. Jednak w mowie potocznej słowo „wywiad” odnosi się do rozmowy jeden na jednego między ankieterem a może również przekazywać „informacje” lub odpowiedzi w obu kierunkach. Dodatkowo rozmowy kwalifikacyjne odbywają się zazwyczaj twarzą w twarz i niektórych ktoś rozdziela geograficznie strony, łącząc się metodami takimi jak: wideokonferencje or wywiady wywiady prawie zawsze obejmują rozmowę ustną między dwiema lub więcej stronami. Czasami „rozmowa” może mieć miejsce między dwiema osobami, które wpisują swoje pytania i dotyczący gastronomii Ogólne pytaniaTe pytania pomagają wywiad dowiedz się więcej o swojej osobowości, zainteresowaniu stanowiskiem i doświadczeniu z przeszłości:1. Czy możesz mi opowiedzieć o sobie?2. Jakie są Twoje aspiracje zawodowe?3. Czy możesz opisać siebie w trzech słowach?4. Gdzie widzisz siebie w ciągu najbliższych pięciu lat?5. Jakie masz mocne strony, które sprawią, że będziesz tu dobrym pracownikiem?6. Dlaczego zdecydowałeś się kontynuować pracę w branży fast-food?7. Jakie są twoje słabości?8. Dlaczego odszedłeś z poprzedniej pracy?9. Jakie masz hobby?10. Jak opisaliby Cię Twoi współpracownicy?Wywiad dotyczący gastronomii Pytania dotyczące fast foodów i tłaTe pytania pomóż ankieterowi ocenić twoje kwalifikacje, aby ustalić, czy twoje doświadczenie i umiejętności pasują do tych w zakładzie fast-food:1. Czy możesz mi opowiedzieć o swoich poprzednich doświadczeniach z fast foodami?2. Jaka jest Twoja ulubiona część pracy w gastronomii?3. Jak opisałbyś gościnność?4. Jakie masz doświadczenie w obsłudze klienta?5. Jak rozwiązywać konflikty ilości współpracowników?6. Jaka jest Twoja najmniej ulubiona część pracy w gastronomii?7. Czy są jacyś konkretni klienci, których nie chcesz obsługiwać?8. Jakie cechy sprawiają, że serwer jest świetny?9. Jak radzisz sobie z niezadowolonymi klientami?10. Czy uważasz, że szybka lub pomocna obsługa jest lepsza?11. Czy możesz opisać zachowanie klienta, które Cię denerwuje?12. Co wiesz o naszym zakładzie?13. Czy możesz opisać, jak Twoim zdaniem wygląda typowy dzień pracy w tej branży?CZYTAJ TAKŻE!!!➢ Brak doświadczenia Pytania do rozmowy kwalifikacyjnej na poziomie podstawowym➢ Udane pytania do rozmowy kwalifikacyjnej➢ Wywiad dotyczący celów kariery Pytania do wywiadu z Food Service 2021 i przykładowe odpowiedziRzućmy okiem na niektóre usługi gastronomiczne? pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej na rozmowie kwalifikacyjnej zmierzysz się z:1. Podaj przykłady pomysłów, które miałeś i wdrożyłeś?Przykładowa odpowiedźWdrożyłem pomysły, jak ustawić sezonową alejkę świąteczną inaczej niż zgodnie z firmowym rozgoryczeniu kierownika okręgu wszystko się udało i mieliśmy świetną sprzedaż bożonarodzeniowych Jakie masz oczekiwania dotyczące wynagrodzenia?Przykładowa odpowiedźWynagrodzenie nie jest dla mnie decydującym czynnikiem. Również podoba mi się opis stanowiska i chciałbym otrzymać zgodnie z moją wiedzą statystyczną mogę zaakceptować średnią pensję na stanowisku, które mieści się w przedziale Jakie są Twoje największe osiągnięcia?Przykładowa odpowiedźPracodawcy postrzegają osiągnięcia jako ważniejsze niż doświadczenie, a każdy ma jakieś osiągnięcia. Jednak niektórzy ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy, że je mają lub nie są w stanie o nich Jak funkcjonujesz w dynamicznym środowisku pracy?Przykładowa odpowiedźBycie serwerem może być bardzo stresująca praca. Jeśli kandydat wskazuje, że zamyka się pod presją, może nie nadawać się do byłoby, gdyby nie bały się gorączkowego środowiska; niektórzy ludzie nawet dobrze prosperują w tego typu Jaki był powód odejścia z poprzedniej pracy?Przykładowa odpowiedź Życie polega na zmianie, ale pracodawcy chcą zrozumieć, dlaczego się zmieniłeś Dlaczego miałbyś być wspaniałym dodatkiem do naszego zespołu?Przykładowa odpowiedźBez względu na to, jaką restaurację prowadzisz, obsługa musi funkcjonować jako zespół, aby osiągnąć cel końcowy – satysfakcję chcesz zatrudnić gracza zespołowego! Sama rozmowa z kandydatem powinna dać ci dobre wyobrażenie o jego umiejętnościach społecznych i osobowości, ale to pytanie daje im możliwość zabłyśnięcia, opisując ich najlepsze Z jakiego powodu powinniśmy Cię zatrudnić?Przykładowa odpowiedźTo może być jeden z trudniejsze pytania na rozmowę kwalifikacyjną. Jeśli jednak przygotujesz przekonującą odpowiedź, może to spowodować, że zostaniesz zatrudniony do jednak, że możesz również dostać więcej pytania techniczne. Życzę Ci powodzenia. Będziesz tego potrzebował. Co więcej, uprzejmie podziel się tymi informacjami z rodziną i TERAZ 👉 PRACA W KANADZIE Z BEZPŁATNYM SPONSORINGEM!=> ŚLEDŹ NAS NA Instagram | FACEBOOK & TWITTER DO NAJNOWSZEJ AKTUALIZACJI
Moja znajomość z Justyną to znajomość drogą online, jak zresztą z większością mam. Z tego co pamiętam zaczęło się od tego, że dość niefortunnie wrzuciłam posta do jednej z Facebookowych grup nastawionej negatywnie do dwujęzyczności zamierzonej. Justyna oczywiście mojego podejścia nie krytykowała ani w kwestii wprowadzania języków, ani wczesnej edukacji metodą Domana. Jakoś tak się złożyło, że zaczęłyśmy rozmawiać też prywatnie. O metodzie Heguru i o jej słowach sugerujących wyższość systemu edukacji krajów azjatyckich nad europejskimi wspomniałam po raz pierwszy w artykule o tym, jak zmieniłam nasz program czytania w oparciu o moją wiedzę na temat metody Cudowne Dziecko, dość fragmentaryczną na temat metody Shichidy i dość szczątkową na temat metody Heguru, bo bez tej zmiany praktycznie nie dałoby dalej działać z moją córeczką. Zaznaczę, że to nadal jest program Glenna Domana tylko inne metody otworzyły mi oczy i popchnęły do realizacji tego, o czym on też pisał. Odkąd odkryłam prawopółkulowość metody azjatyckie zaczęły mnie interesować. Jednak w Internecie nie ma o nich wiele informacji, a w języku polskim to już praktycznie w ogóle. Myślę, że to oczywiste, że skoro los dał mi kontakt z mamą, która miała doświadczenie z metodą Heguru wypytam o co się da. Żeby nie było jak moją rozmową z jedną mamą na temat metody Cudowne Dziecko, której niestety opublikować nie mogę, od razu zapytałam jasno o możliwość wywiadu na bloga. Tym bardziej, że o tej metodzie w polskim internecie nie znajdziecie kompletnie nic, pomijając oczywiście małą wzmiankę na moim blogu. Jak nie wierzycie to sprawdźcie, chociażby w Google. Od zapowiedzi wywiadu to jego realizacji sporo minęło, bo moje komentarze dotyczą 27-miesięcznej Mai, ale czekałam cierpliwie na wszystkie odpowiedzi i się doczekałam. Zapraszam do lektury. Wywiad też planujemy nagrać do odsłuchania w najbliższym czasie. Powiadomię was o tym. Teachyourbaby: Jak byś miała komuś od zera wyjaśnić na czym polega metoda Heguru to jakbyś to wyjaśniła? Taka regułka w pigułce. Niewiele jest informacji na jej temat w Internecie. Justyna: W Europie nie ma żadnej sensownej szkoły. Cała Azja i Bliski Wschód tak, ale od Uralu zero. W Internecie nie ma zbyt wielu informacji na temat tej metody, natomiast rodzice dzieci uczestniczących w zajęciach są zobligowani do obecności na jednym seminarium organizowanym specjalnie dla nich podczas którego dyrektor centrum pokrótce objaśnia założenia i cele metody Heguru. Nam uświadomiono, ze metoda to zestaw aktywności dla dziecka, które wykonywane wspólnie i regularnie dają efekty nawet na resztę całego życia. Ja sama jestem przykładem, że po jednej sesji moja zdolność do zapamiętywania ciągów liczb wzrastała, zdolność odtwarzania tychże także. Teachyourbaby: Czy wiesz jakie były początki metody tj. kim byli twórcy, jakie mieli wykształcenie/ doświadczenie zawodowe, co ich zainspirowało? Justyna: Pod względem autorów i pochodzenia metody byłam i chyba jestem ignorantką o ogromnym zaufaniu do azjatyckich metod, wystarczyło mi wiedzieć, że metoda Heguru pochodzi z Japonii. Teachyourbaby: Metoda Heguru obejmuje tylko trening prawopółkulowy, czy też czytanie, matematykę i muzykę? Justyna: Metoda Heguru traktuje dziecko holistycznie, podczas 50 minutowych zajęć były elementy treningu półkulowego, matematyki, czytania opowiadań, dramy, treningu spostrzegawczości, śpiewania, tańca, nauki alfabetu czy też ćwiczeń fizycznych, a wszystko to w towarzystwie rodziców, którzy zapewniali dzieciom opiekę, ale też wsparcie, dzięki czemu dzieci mogły czuć się swobodnie i czerpać nieograniczoną radość ze wspólnej zabawy. Teachyourbaby: Czy oprócz rozwoju intelektualnego w metodzie bierze się pod uwagę ruch, dietę, czy też rozwój emocjonalny? Justyna: Bardzo dużo mówi się w metodzie o wspieraniu dziecka przez rodziców, którzy po każdych zajęciach otrzymują podsumowanie działań, oraz informacje zwrotne o postępach dziecka i wskazówki co można robić, aby utrzymać lub pogłębić występujący progres. Istotnym elementem, było także uświadamianie rodziców o istocie wsparcia emocjonalnego dzieci w zakresie treningów lub aktywności praktykowanych w domu. Same trenerki nie stroniły od okazywania radości, kiedy dana czynność przychodziła dzieciom z łatwością, był także czas na przytulenie się z nauczycielem, czy to w grupie z innymi dziećmi czy indywidualnie na zakończenie zajęć. Teachyourbaby: Dla dzieci w jakim wieku jest przeznaczona metoda? Czy zajęcia są jakoś podzielone na grupy wiekowe, a jeśli tak to czy program zajęć jest taki sam dla wszystkich grup? Justyna: Metoda jest przeznaczona dla dzieci od wieku prenatalnego (przed urodzeniem) aż do szkoły podstawowej. Zajęcia są podzielone na grupy wiekowe, a program znacząco różni się na każdym etapie. Teachyourbaby: W jakim wieku była twoja córeczka, jak chodziłyście na zajęcia Heguru? Justyna: Moja córka uczestniczyła w zajęciach przez pół roku odkąd skończyła 18 miesięcy. Teachyourbaby: W jakim wieku jest teraz? Możesz coś więcej o niej napisać? Justyna: Obecnie skończyła trzy lata, jest bardzo spostrzegawcza, zwłaszcza w kwestii ciągów przyczynowo skutkowych, ma dobrą koncentrację i pamięć, potrafi w krótkim czasie, po dwóch, trzech powtórzeniach zapamiętać sześciocyfrowe ciągi liczb, potrafi przywołać z pamięci bardzo odlegle wydarzenia i skojarzyć fakty na pozór ze sobą nie powiązane, nie pozwala się oszukać i bardzo szybko stwierdza fakty związane z codziennym życiem, rzadko zadaje pytania, zazwyczaj upewnia się w swoich spostrzeżeniach, ma bardzo dobry słuch i poczucie rytmu. Czy to są cechy, które w jakikolwiek ją wyróżniają – nie wiem. Nie wiem też czy to też jest bezpośrednia konsekwencja udziału w metodzie, czy po prostu moja córka taka już po prostu jest. Kwestia nie zadawania pytań na początku nas zastanawiała, bo to jeden z etapów rozwoju dziecka, który u nas wygląda zdecydowanie inaczej. Też nie wiem, czy to dobrze… Teachyourbaby: Skąd wziął się pomysł, żeby posłać dziecko na zajęcia do właśnie tego centrum edukacji? Dlaczego zdecydowaliście się na metodę Heguru a nie Shichidy? Justyna: Jesteśmy przekonani ze posyłanie (rozumiemy to jako uczestniczenie w tych zajęciach razem; o ile było to możliwe, w zajęciach braliśmy udział wspólnie: nasza córka, mąż i ja) dziecka od najmłodszych lat (w naszym przypadku miesięcy) na zróżnicowane zajęcia jest pozytywnym bodźcem i pomaga dziecku rozwinąć się na wielu płaszczyznach. Jesteśmy bliscy edukacji domowej. Córka odkąd skończyła 3 miesiące chodziła na basen, Gordonki, poźniej kiedy miała niespełna rok zaczęła język migowy. Będąc w Singapurze staraliśmy się zapewnić jej to samo, co jak się okazało było to banalnie proste. Dodatkowym atutem był język angielski, w którym córka zaczęła mówić, wybierając go świadomie i woląc od polskiego, którym posługujemy się z mężem. Zajęcia Heguru były jednymi z kilku które wybraliśmy dla córki. Na początku nie wiedziałam że to konkretna metoda wyróżniająca się na tle innych oferowanych zajęć dla dzieci. Oprócz tych zajęć córka uczęszczała do dwujęzycznego klubu zabaw, chodziła na zajęcia teatralne i trójjęzyczne zajęcia rozwijające, których metoda była zbliżona do Heguru oraz kontynuowała naukę pływania. Teachyourbaby: Jak długo dziecko powinno/ może uczęszczać na zajęcia tj. czy program składa się z kursów/ semestrów, czy dziecko chodzi póki nie osiągnie jakiegoś wieku, czy poziomu umiejętności? Justyna: Zajęcia Heguru odbywały się raz w tygodniu. Do grupy można było dołączyć w dowolnym momencie, niemniej program realizowany był w następujących po sobie dwumiesięcznych cyklach. Zapisy trwały cały czas, natomiast zapisywało się na nie na dwa miesiące, można było chodzić przez dowolny czas, oczywiście przestrzegając zapisów w umowie dotyczących wypowiedzenia umowy itp. W zależności od wieku dziecka zostaje ono przypisane do konkretnej grupy. Teachyourbaby: Jak zorganizowane są zajęcia? Już wiemy, że dziecko uczestniczy w zajęciach z rodzicem, a najlepiej z obojgiem rodziców. Czy zajęcia są podzielone na bloki/ moduły? Justyna: Tak, dzieci zawsze są pod opieką rodzica lub opiekuna. Rodzice i opiekunowie muszą być aktywni i zaangażowani, bo w tym wieku dzieci raczej obserwują rodziców i przejmują inicjatywę kiedy są na to gotowe. Zajęcia są podzielone na kilka części, które się płynnie przenikają. Czas poświęcony pojedynczej aktywności odpowiadał zdolnościom koncentracji małego dziecka. Logistyka podczas tych zajęć jest bardzo sprawna, a nad wszystkim czuwa trenerka wraz z asystentką odpowiedzialną za przygotowanie zaplecza technicznego. Teachyourbaby: Jak często odbywają się zajęcia? To naprawdę tylko 50 minut tygodniowo? Justyna: Tak. Zajęcia trwają 50 minut plus dodatkowe 10 dla rodziców i trenerki, która omawiała poszczególne zagadnienia dotyczące dzieci i udzielała indywidualnych wskazówek. Teachyourbaby: Czy mieliście jakąś piosenkę powitalną, jako wstęp do zajęć? Jeśli tak to, czy możesz zdradzić jaką i czy miała ona jakieś znaczenie? Co było jej celem? A może był jakiś inny rytuał na początek? Justyna: Rytuałem na początek było wskazanie na zegarze godziny, o której rozpoczynały się zajęcia, daty w kalendarzu, opisania pogody na zewnątrz, i krótki okrzyk powitalny: “Dzień dobry dzieci, dzień dobry nauczycielu, dzień dobry rodzice, dzień dobry nauczycielu!” Co miało bardzo pozytywny wpływ na zaangażowanie wszystkich obecnych, tak samo dzieci jak i rodziców. Teachyourbaby: Ile powtórek mieliście na kartę przy prezentacji kart? W rightbrainlibrary, z której korzystam sugerują 50-200 kart dziennie codziennie przez 2 tygodnie. Tyle na początek. Z innego źródła mam informacje o prezentacji 100-200 kart jednorazowo i danego dnia żadna się nie powtarza drugi raz. Możesz się do tego odnieść? Justyna: Podczas pojedynczych zajęć flashcardy wykorzystywane były dwukrotnie: pierwsza seria dotyczyła pojęć z bardzo wąskiej kategorii (np. odmiany melonów lub rasy psów pracujących). Druga seria dotyczyła czytania globalnego. Karty, ok. 20-30 w serii, zmieniane były bardzo szybko. Teachyourbaby: Jak szybko odbywały się prezentacje? Justyna: Tempo odczytywania było bardzo szybkie, dla mnie czasami aż nadto. Odnosząc się do temp zawartych w rightbrainlibrary to wskazałabym na tempo trzecie i czwarte. Teachyourbaby: Niesamowite. My z tej prędkości czwartej też korzystaliśmy, ale miałam co do niej wątpliwości, bo ciężko jest cokolwiek zrozumieć. Przynajmniej na początku. Po pewnym czasie przyłapałam się na tym, że rozumiem. Jakby słuch mi się wyostrzył. Jak zeszliśmy do jednej powtórki na kartę to wybrałam prędkość trzecią. A czy możesz podzielić się przykładami zabaw, które były zalecane lub w które się bawiliście na zajęciach? Justyna: Było około 10 komponentów między innymi tangram przemiennie z iroitą, flash cardsy, trening pamięci (mnemotechniki, odtwarzanie ciągów liczb (6, 8, 10)), spostrzegawczości, slajdy edukacyjne, próby szacowania ilości np. rozrzuconych cukierków, dodawanie i działania matematyczne, gimnastyka, poznawanie liter, mandala, elementy dramy, czytanie książek. Teachyourbaby: Co to jest iroita? Justyna: Iroita to figury geometryczne w różnych kolorach, które układa się na magnetycznej tablicy i tworzy różne figury. Działa podobnie jak tangram. Iroita nie była powiązana z kolorami, odtwarzało się te same figury, które były zaznaczone konturem w zeszycie pracy. Teachyourbaby: Hmmm..nie wiem czy czegoś takiego nie mamy np. koło które składa się z różnych części, czy podobne serce. Justyna: Tak też. My raczej robimy zwierzęta. Teachyourbaby: My mamy na wzorach propozycje zwierząt itp. i powoli wdrażamy, a co do samych kształtów bez instrukcji sama bym nie dała rady ich stworzyć. Justyna: Ja czasami mam problem aby zmieścić tangram na swoje miejsce (śmiech). Teachyourbaby: Haha! Teraz już pamięciowo opanowałam. Szkoda, że wcześniej nie znałam tej nazwy iroita, bo pisałam o tangramach wpis na blogu. My mamy te wszystkie figury piankowe, ale poddałaś mi pomysł, żeby zakupić tangram na tablicę magnetyczną i zakupiłam. W przypadku zwierząt mieliście różne kolory części? Justyna: Raczej zbiory np. psowate, koniowate. Teachyourbaby: Pamiętasz może na jakiej zasadzie to układaliście? Był wzór na kartce i trzeba było to samo, czy może samemu wymyślać z głowy, czy np. obok ułożony dokładnie taki sam i trzeba było odwzorowywać? Justyna: Tak aby dziecko wytwarzało skojarzenia ale nie syntetyczne. Odwzorowywanie. Dostawaliśmy kartkę z konturami i dzieci musiały ułożyć odpowiednie kształtu w te kontury. Irotę układało się wypełniając podane kontury, to była praca typowo odtwórcza. Teachyourbaby: Aha…my coś takiego robimy z tangramem i ostatnio drewnianymi klockami. To znaczy ja robię. Maja mi pomaga albo…przeszkadza. W każdym razie obserwuje. My tyle robimy, że to nie jest systematyczna aktywność niestety. Myślę, że dobrze byłoby zorganizować w domu takie 50 minut intensywnej nauki-zabawy raz w tygodniu. Justyna: Tu mamy akurat tangram, ale iroita działa tak samo. Moja na początku nie wiedziała o co chodzi ale po miesiącu już sama to robiła. Istotne było aby dzieci układały to szybko. Jeśli nie to albo rodzic albo trener pomagała i sprzątała. Na ułożenie jednej figury dzieci miały około 45 sekund do półtorej minuty. Jak zaczynaliśmy miała 1,5 roku. Teachyourbaby: Niesamowitą masz córeczkę, że opanowała w miesiąc. Chyba spróbuję z tą prędkością. Justyna: No tam wszystko jest szybko. Dzięki temu dzieci się nie męczą i nie zniechęcają. A za następnym razem wiedzą ze nie ma czasu ma dyskusje tylko biorą i układają. Teachyourbaby: Podejrzewam, że w grupie dzieci to jeszcze fajniej wychodzi, bo jedno patrzy na drugie. Indywidualnie inaczej. Justyna: No to różnie z tą grupą. To raczej kwestia prowadzenia przez trenera i zorganizowania. U nas zajęcia były bardzo dobrze ogarniane i wszystko szło jak w zegarku. To dużo dzieciom pomaga. Teachyourbaby: Co do slajdów edukacyjnych to było coś takiego jak bity inteligencji w Domanie? Kojarzysz w ogóle tą część metody, którą my działamy? Na przykład pokazywanie dzieciom kart na przykład z gatunkami ptaków, figurami, czyli przekazywanie wiedzy encyklopedycznej. Justyna: Tak, ale raczej to były slajdy dotyczące kultury wysokiej i geografii. Flashcardsy nie byly ze sobą powiązane, ale były ich dwie kategorie. Jedna kategoria flash cards dotyczyła bardziej kategoryzacji i wtedy były flash cardsy z samymi rysunkami i na przykład kategoria owoce tropikalne i 25 cards z różnymi owocami. Później Asian cuisine (kuchnia azjatycka) i 25 kart z elementami kuchni. Analogicznie dalej około 5-6 kategorii o ile nie więcej. Slajdy edukacyjne działały na zasadzie bitów inteligencji podobnie jak w Domanie. W drugiej serii były zupełnie inne karty, za pomocą których uczono czytania globalnego. Teachyourbaby: Kultura wysoka, czyli savoir vivre i zasady zachowania? Justyna: Nie, nie. Kultura wysoka dotyczyła w wiedzy z zakresu kompozytorów, malarzy, dramatopisarzy, czy też miejsc związanych ze sztuką i historią. Teachyourbaby: Może wróćmy jeszcze do tego, o czym mówiłaś wcześniej. Zdziwiły mnie litery i nauka alfabetu, o którym wspomniałaś i chciałabym poznać szczegóły. Poznawanie liter w wieku 1,5 roku? Justyna: Litery akurat nie były niczym dziwnym większość dzieci w tym wieku, czyli rok-dwa lata, znała alfabet. Moja córka też. To były raczej ćwiczenia techniki pisania i opanowywania poprawnego trzymania kredek. Teachyourbaby: No to nieźle z tym alfabetem. U Domana jest zupełnie inne podejście. Justyna: U mojej córki jakoś samo przyszło i poznała alfabet. Teachyourbaby: A w jakim języku były prowadzone zajęcia? Jaki alfabet poznawaliście, bo chyba nie angielski? Zgaduję: chiński? Justyna: Zajęcia były prowadzone w języku angielskim z elementami chińskiego. Teachyourbaby: Robiliście któreś z aktywności: Image Play, słuchanie muzyki alfa, trening wzroku (wodzenie za szlaczkami), pamięć Peg, pamięć Pi, szybkie czytanie? Możesz podać przykłady? Justyna: U dzieci w tym wieku dużą wagę przykładano do peg memory, były przygotowane materiały do przyporządkowywania skojarzeń, konstruowania własnych. Raz w miesiącu zmieniano zestaw odpowiadający kolejnych liczbom. Teachourbaby: Na czym polegała aktywność związana ze skojarzeniami własnymi? Justyna: Własne skojarzenia polegały na tym ze musieliśmy wymyślić historyjkę pomiędzy podanymi obrazkami które odnosiły się to cyfr lub liczb np. Jeśli 1 to był patyk, 2 to był drwal a 3 to grzyb to tworzyłam historyjkę sama i wychodziło: “Patyk przy drwalu który zbierał grzyby.” Teachyourbaby: Aha, czyli tworzyliście taką mini linking story. Zbieram się do tego cały czas z rightbrainlibrary. Na razie wydrukowałam i przedstawiłam karty i przy okazji mieliśmy dodatkowe słowa w czytaniu globalnym. Robiliście jakieś ćwiczenia rozwijające pamięć fotograficzną oprócz mandali? Jakie? Justyna: W celu rozwijania pamięci fotograficznej mieliśmy ćwiczenia z użyciem mandali, szacowania i przyporządkowywania liczb do ich wizualizacji. Teachyourbaby: Czy na zajęciach jest jakaś praca domowa/ aktywności do zrobienia w domu? Justyna: Po każdych zajęciach otrzymywaliśmy krótkie podsumowanie jakie aktywności można wykonać w domu, natomiast my nie byliśmy do tego specjalnie przywiązani i raczej nie pracowaliśmy z córką poza zajęciami. Z perspektywy czasu bardzo tego żałuję. Teachyourbaby: Czy dostaliście jakieś zalecenia co do wieku ćwiczeń, że np. mandale są od tego i tego wieku? Justyna: Wszystkie ćwiczenia, aktywności, które były wprowadzane na zajęciach były dostosowane do wieku dzieci, bez wyjątku. Teachyourbaby: Jakie efekty obiecuje centrum metody? Justyna: Centrum metody raczej niczego nie obiecuje, przynajmniej takie jest moje wrażenie. Nie można obiecać subiektywnych odczuć rodzica, ani efektów, które są zależne od wielu czynników, w tym otoczenia czy wychowania lub dalszej edukacji. Teachyourbaby: To na pewno dla nich na plus. Doman też w sumie obietnic nie składa. Przynajmniej nie odniosłam takiego wrażenia. Według mnie też wszystko zależy od innych czynników, a przede wszystkim od nastawienia rodzica i od tego, na ile urozmaicone środowisko stworzy dziecku. A jakie efekty zaobserwowałaś u swojego dziecka? Zaobserwowałaś jakieś szczególne zdolności? Justyna: Obecnie moja córka ma 3 lata i trzy miesiące, jest na pewno dwujęzyczna. Zaczęła komunikować i komunikuje się nadal w języku angielskim. Język polski to dla niej język mniejszościowy, który rozumie. Język zabawy to często język chiński. Ma dobrą wrażliwość językową, bo odróżnia zasłyszane języki od siebie, stara się ich nie mieszać, chociaż w ostatnim czasie zaobserwowałam żartobliwe dodawanie polskich słów do angielskich zdań, ponieważ córka zauważyła, że stosowanie przez nią języka polskiego sprawia nam radość. Jestem daleka od przypisywania jej szczególnych zdolności, ale uważam że jak na swój wiek jest inteligentna i spostrzegawcza. Dobrze radzi sobie z liczeniem, zaczyna interesować się muzyką. Chodzimy na zajęcia ze skrzypiec. Fizycznie jest silna, ale ze względu na jej wrodzoną i odziedziczoną ostrożność stosunkowo niechętnie chodzi sama. Preferuje jazdę w wózku. Emocjonalnie w moim odczuciu jest bardzo wrażliwa i empatyczna, jak również troskliwa i opiekuńcza. Ma ogromny dystans do innych dzieci oraz silne przywiązanie do własnych dzieci. Adaptacja do nowych aktywności zajmuje jej 2-3 miesiące w języku polskim i miesiąc w języku angielskim. Córka w wieku 2,5 roku znała alfabet, ale ma z nim problem bo literuje od prawej strony. Całe wyrazy we właściwy sposób. Teachyourbaby: Jak całe wyrazy u córki ok to w porządku i nie ma się czym martwić. Na alfabet ma jeszcze czas. Justyna: Zanim skończyła 3 lata zaczęła czytać. Albo znała na pamięć całe książki albo sama z siebie czyta globalnie. Padliśmy z mężem na twarz. Powtarza to co kilka dni przy różnych książkach ulotkach kartach. Podalabyś mi linka do książek globalnego czytania ? Czy ewentualnie to co jest u Ciebie ma stronie to jest to? Teachyourbaby: Bardzo możliwe, że czyta globalnie. Na pamięć też może część znać, ale większej ilości książek po prostu nie sposób zapamiętać. Wow! Cieszę się razem z tobą. Linki są u mnie na stronie. Justyna: Ostatnio pokazywałam u siebie na filmie jak Twoja córeczka czyta fajnie wydane książki i napisałaś ze to są książki do czytania globalnego. Teachyourbaby: Na razie mam tylko 2 artykuły o książkach do czytania globalnego w języku angielskim i również 2 o książkach w języku polskim. Justyna: To było na trampolinach nagrywane. Teachyourbaby: Tak 🙂 Tam jest link do książek. Mojej to ja raczej jeszcze czytam, chociaż sama często siada i przegląda. Ma dopiero 27 miesięcy, chociaż kto tam wie. Czasem kończy za mnie zdanie. Szkoda, że nie rozmawiałyśmy wcześniej, bo jedna z mam robiła zbiorcze zamówienie tych książeczek. Ja sama zamówiłam jeszcze bajki Ezopa wydane w ten sposób, bo nie miałam. Justyna: Wiesz co jest tak ciężko zapanować nad wszystkimi źródłami. Dla córki muszę ogarnąć i angielski i chiński. Czasami mam wrażenie ze zamiast poświęcać jej czas w zabawie tylko siedzę i szukam sensownych źródeł. Teachyourbaby: Hehe 🙂 Ja się chińskiego z Mają chciałam uczyć. Test na sobie i klapa. Nie mogę nic zapamiętać. W rightbrainlibrary też są flashcards z językiem chińskim i właśnie na nich się testowałam. Justyna: To przychodzi z czasem. Dużo daje pisanie. Ja pin Yin jako tako. Ale znaki to koszmar. Ale moja córka zaczyna chwytać już znaki wiec mam postawiony cel i chce zdawać po kolei certyfikaty hsk. Teachyourbaby: Naprawdę podziwiam! Justyna: Daj spokój! To taka fantazja! (śmiech) Ja podziwiam domanowanie. Dla mnie Doman to zdecydowanie za dużo, ale niektóre elementy bardzo mi się podobają. Teachyourbaby: Obciążenie jest, ale jak mi nieraz Majka z czymś fajnym wystrzeli to w skowronkach cała chodzę pomimo zmęczenia. Zresztą strasznie mnie to ekscytuje, co z nią robię i ta ekscytacja to normalnie jak jakaś adrenalina działa. Przy niej praktycznie zmęczenia nie czuję. Nadal wydaje mi się to takie nie do wiary…niesamowite. Justyna: Znam to! Miałam tak po pół roku treningu prawopolkulowego. Do tej pory zauważany pewne efekty tamtych zajęć. Teachyourbaby: Ja w prawopółkulowy dopiero wracając do pytania możesz zdradzić nam jeszcze jakieś inne informacje co do rozwoju swojej córeczki? Justyna: Jej charakter sprawia, że wiele rzeczy przychodzi jej z trudem, bo jest bardzo uparta i często odmawia wykonania najprostszych czynności, które zna i potrafi tylko ze względu na jej własny brak chęci. Nazywam to asertywnością i pewnością siebie. Jeżeli mogłabym jej przypisać jakieś cechy, które zawdzięcza metodzie to zapewne jest to zdolność błyskawicznego kojarzenia faktów, bardzo dobra pamięć i akceptacja dla mających miejsce w jej życiu zmian. Często w sytuacji kiedy mogłaby o coś zapytać, przychodzi do mnie i stwierdza fakt jednocześnie prosząc abym temu zaprzeczyła lub to potwierdziła. To też kwestia zaufania do nas, nie ukrywamy z mężem, że zbudowanie relacji opartej na wzajemnym szacunku i bezgranicznym zaufaniu jest dla nas priorytetem jeśli chodzi o wychowanie córki, co też potwierdziło się podczas zajęć Heguru: rozwój emocjonalny dziecka i zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa jest jednym z najważniejszych czynników sprzyjającym dalszemu rozwojowi. Jak już wspominałam, metoda traktuje dziecko holistycznie, od rozwoju emocjonalnego, intelektualnego, po rozwój fizyczny. W materiałach dodatkowych często był poruszany aspekt jak wspomagać dziecko w rozwoju fizycznym, kładziono nacisk na stymulowanie dziecka na każdym etapie rozwoju, tak samo w raczkowaniu czy samodzielnych chodzeniu, stąd też można wywnioskować że to raczkowanie także wspomaga rozwój i przyczynia się do proporcjonalnego i zrównoważonego rozwoju obu półkul mózgowych, to też potwierdziło się podczas rehabilitacji córki metodą NDT Bobath, gdzie rehabilitantka często wspominała, że pełzakowanie czy raczkowanie nie jest obojętne dla rozwoju mózgu, ponieważ podczas raczkowania dziecka uruchamiane są i stymulowane do działania obie półkule. Teachyourbaby: A wprowadzasz jakieś działania na własną rękę teraz po powrocie do domu, bo wiem, że już wasz pobyt w Singapurze się skończył? Justyna: Zaraz po powrocie nie byłam w sumie przywiązana do żadnej metody, bo chciałam poobserwować w którym kierunku pójdzie córka. Badałam grunt żeby przy godzinie 0 mieć już usystematyzowana wiedzę. Niestety sama bałam się podjąć kontynuacji treningu prawopółkulowego. Czasem się jedynie swobodnie bawiłyśmy się tangramem, iroitą i wizualizacją liczb. Z muzyką jedynie cały czas szłyśmy metodą Suzuki. Teraz, rok po powrocie i usystematyzowaniu sobie życia w nowym miejscu chciałabym zacząć czerpać z rightbrainlibrary jako jedynego dostępnego w zasadzie źródła podobnych materiałów, które poznałam w Heguru. Oprócz tego korzystamy z zajęć Suzuki (nauka gry na skrzypcach), ale nie jestem przekonana czy córka pozwoli zagłębić się bardziej w temat, bo ostatnio nie jest zainteresowana aktywnością w tym kierunku Teachyourbaby: Myślałam o muzyce, ale to nie moja działka. Można powiedzieć, że słoń mi w dzieciństwie nadepnął na ucho, fałszuję i w ogóle. Justyna: Ja też. Ale stwierdziłam ze za cenę uzyskania pożądanej melodii córka wybaczy lekkie rzępolenie. Teachyourbaby: A co do treningu prawopółkulowego to ja chociaż wykorzystuję zasoby prawopółkulowej biblioteki, czyli rightbrainlibrary to jak najwięcej staram się robić poza komputerem. U nas wiadomo…Doman…jak najszybciej, jak się da plus jako, że matematykę intuicyjną według Domana praktycznie skończyłyśmy to robiłam przez jakiś czas matematykę według Shichidy i flashcards właśnie według Heguru. Poza tym Mandale, Linking Story itp. Justyna: My właśnie to odpuściliśmy. Córka sama nie potrafiła się wkręcić. Jakoś w grupie jej to fajniej szło. No i chyba brak jej nauczycielek tez robi jednak swoje. Ale teraz w wakacje nie będziemy mieć żadnych zajęć wiec może się zmobilizuje Teachyourbaby: Jeszcze mam pytanie co do liter: sama pytała, czy ją uczyłaś? Pytam, bo moja się rwie do liter, jak nic. Zna cały alfabet po angielsku, nieraz jak pokazuje jakieś słowo to recytuje, że tu jest a,b,c (śmiech). Justyna: Jakoś samo przyszło. Usłyszała na jakiejś bajce abc train. Zaczęła nam przynosić znikopis i mówiła aby napisać “ej” Alfabet zaczęła poznawać sama, obejrzała jedną bajkę, a później poprosiła o więcej, i tak już zostało, jak miała 1,5 roku umiała juz wszystkie litery. Teachyourbaby: Jak samo to fajnie. Ponoć przed 3 rokiem życia lepiej nie wprowadzać alfabetu, chyba, że dziecko samo się zainteresuje. Justyna: Zorientowaliśmy się, że jej chodzi o alfabet. Został wprowadzony w 18 miesiącu na wyraźnie życzenie córki. A jej życzenia są niesamowicie wyraźne, wręcz dosadne. Po roku umiała już wszystkie litery. I niektóre wyrazy umiała sama przeczytać, ale właśnie globalnie. Na 2,5 roku miała problem z rozróżnianiem małych liter od tych wielkich. Założyłam, że ma na to czas. Teachyourbaby: O tym, żeby uczyć na małych literach pisałam na blogu. Wielkimi literami piszemy tylko nazwy własne. Moja od dawna szła bardziej w kierunku cyferek niż alfabetu, ale od jakiegoś czasu alfabet na całego i mam zagwozdkę, bo chcę globalnie. Aktualnie ma 27 miesięcy. Uczyć alfabetu jej nie zamierzam, ale jak pyta to odpowiadam. W końcu nie będzie wiadomo, co u nas zadziałało jak zacznie czytać (śmiech). Justyna: No właśnie nie wiem jak to jest. Do 2,5 roku wszystkie materiały miała z wielkimi literami. Małe stanowiły dodatek. Faza z pisaniem jej przeszła. Była chętna, ale za bardzo ingerowałam. Teachyourbaby: Moja ma fazę na rysowanie i mówi czasem, że pisze 0 i 1, chociaż o ile to co “napisze” 0 to przypomina to 1 to po prostu kreska. Może twoja córeczka ma małą przerwę w zainteresowaniu pisaniem i to wróci. Ja u swojej zaobserwowałam takie skoki…zainteresowanie kartami wg Domana…potem okres, że zerowe…innym razem aż upomina się o więcej. Zwłaszcza jeśli chodzi o działania matematyczne, czuję ogromny niedosyt w powietrzu, bo brakuje mi znaków itp., żeby jednorazowo przygotować więcej niż 7-8 działań, a i tak kombinuję: część na kartach, część napisane na tablicy, część 100%. Mnożenie robi furorę. A co do małych liter to nie tylko moje zdanie. Nie ukrywam, że korzystam też z wiedzy innych, oprócz własnego eksperymentowania. Przekonał mnie przykład, który Maria Trojanowicz-Kasprzak przedstawiła w artykule o literach. Słowa pisane wyłącznie wielkimi literami są ciężkie do czytania nawet dla nas. Z DRUGIEJ STRONY W KSIĄŻKACH, GAZETACH I OGÓLNIE NIEMALŻE WSZĘDZIE MAMY MAŁE LITERY. NAPISAŁAM TO WIELKIMI LITERAMI CELOWO, ŻEBY PORÓWNAĆ JAK SIĘ TO CZYTA. Justyna: Haha! Racja! Ale myślę że w przypadku wczesnej edukacji po prostu wielkie litery są łatwiej przyswajalne dla dziecka. Nie mają dodatkowych elementów jak łączenia itp. występują jako dodatkowe aby dziecko wiedziało ze istnieją dodatkowe znaki. W sytuacji kiedy zaczyna uczyć się pisać wchodzą nowe znaki które się zdarzyły opatrzeć i które łatwiej płynnie zapisać niż wielkie. I myślę ze to tutaj ma sens. Póki co nie wymagam od córki aby pisała do mnie listy z drugiego pokoju (śmiech) Teachyourbaby: Zależy od podejścia. W języku polskim tak od razu ci powiem jest też druga metoda, można powiedzieć, że konkurencyjna dla globalnej- sylabowa. Są zwolennicy i przeciwnicy jednej i drugiej. Zdaje mi się, że tam są wykorzystywane wielkie litery. Justyna: A znam…to z naszych czasów, ale przy języku angielskim ciężko pracować na sylabowej. Teachyourbaby: A co do dodatkowych elementów też o tym pisałam na blogu. Do czytania globalnego jest potrzebna jak najprostsza czcionka, bez dodatkowych elementów np. Century Gothic, Verdana, czy Calibri. Według mnie najlepsza jest Calibri, przynajmniej na początek. Teraz mieszamy. Oczywiście pismo drukowane, nie pisane, bez łączeń. A co do angielskiego – mamy alternatywę w postaci phonics. Jak klikniesz na pierwszy baner na moim stronie głównej bloga to Cię przekieruje do programu online do nauczania czytania. Ściągnęłam bo sama byłam ciekawa. Przerobiłyśmy tylko te 10 darmowych lekcji, bo natknęłam się na program dość późno. Jest połączenie phonics i czytania globalnego. Całkiem fajne. Myślę o zakupieniu czegoś takiego w wersji hiszpańskiej. Justyna: Ja jestem a raczej byłam zwolenniczka phonics. Ale jak obserwuje córkę to bardziej chyba dla niej będzie odpowiednia globalna. Dobrze zapamiętuje znaki. A zaczyna też rozpoznawać chińskie i gdyby na to jej się nałożyło foniczne czytanie pinyin to podejrzewam że bym tego nerwowo nie zniosła. Teachyourbaby: Są zwolennicy jednej i drugiej. Wydaje mi się, że phonics fajne, ale dla nieco starszych dzieci. Dla takich maluszków niemalże od urodzenia tylko globalna. Połączenie jednego i drugiego chyba najlepsze, bo w sumie same słowa z podobnymi dźwiękami to też słowa przedstawione globalnie, no chyba, że ich fragmenty są zaznaczone innym kolorem, to już nie. Justyna: Zdecydowanie, ale to już w mojej ocenie musi być wyczucie dziecka. Teachyourbaby: Dokładnie, ale dziecko pokaże jak będzie starsze. Mojej sobie nie wyobrażam przy fonetycznej. Justyna: Moja za mała jeszcze. Teachyourbaby: Moja też 😛 Tak jeszcze dodam, że autorzy tego programu z Brillkids zrobili tak tą fonetyczną, że jest jak globalna, chociaż w moim odczuciu trochę za długie lekcje przygotowali dla takich maluszków. Zresztą my takich książek, które są oznaczone phonics nie unikamy. Dla mnie to w sumie normalne książki poza tym, że dużo słów w danej pozycji ma podobny dźwięk w sobie. Nadal traktujemy je jak całość. Justyna: Wyobrażasz sobie sytuacje: przychodzi dziecko i mówi ze oni będzie teraz czytać metoda globalna (śmiech). U nas to czytanie tez jest zależne od materiałów. Są książki z których córka potrafi przeczytać całe wyrażenia. To jest zazwyczaj druk pikselowy, ale wystarczy ze jest nagromadzenie tekstu i Times New Roman i córka się zniechęca i woli opisywać obrazki co oczywiście nie jest dla mnie żadnym problemem bo lubię jak mi opowiada. Ale tak zauważyłam więc póki co fajne jest to co krótkie i mniej standardowe dla nas. Teachyourbaby: Tak jak widziałaś na moim blogu nasze książki do czytania globalnego zawierają raczej mało tekstu i duże rozmiarowo litery. Przede wszystkim dziecko najpierw koncentruje uwagę na tekście, a potem odkrywa obrazek. Ale to nie tak, że my wszystkie książki mamy pod globalne. Biblioteczka rośnie w różne różności. Justyna: No właśnie nasze nie są wcale. Córka sama obserwowała jak czytamy. Zauważyła ze są tam litery i zaczęła odtwarzać z jednej tej co my czytaliśmy. I teraz jak widzi ten sam wyraz w innej książce to go powtarza. Teachyourbaby: Fajnie. A pamiętasz, jak ci pisałam jakieś pół roku temu, że moja liter nie zauważa, jako takich i że swoją uwagę koncentruje na cyfrach. To się zmieniło. Litery ją, że tak powiem, kręcą. Podejście do książek jest stałe – uwielbia i przynosi czasem jedną za drugą. Justyna: Każde ma swoje własne zainteresowania 🙂 Teachyourbaby: Dokładnie. Ja uważam, że dziecku należy pokazać jak najwięcej….dać mu kontakt z różnymi dziedzinami i samo wybierze co jest dla niego najfajniejsze. Dziecko, które nigdy nie miało kontaktu z matematyką i nie wie co to jest na pewno matematyki nie wybierze. Dlatego chcę pokazać Mai wszystko….i słowa…i cyfry…i całe książki…i świat bliższy i dalszy. Justyna: No to jesteśmy zgodne. Teachyourbaby: Czy Twoja córka chodzi do przedszkola? A jeśli tak, to czy nie nudzi się? Czy widać, że odbiega rozwojem intelektualnym od innych dzieci? Justyna: Moja córka nie chodzi do przedszkola. Mamy wątpliwości co do zasadności posyłania dziecka do przedszkola w takim wieku. Nie sądzę aby odbiegała od innych dzieci, natomiast moim zdaniem te dzieci które chodzą do przedszkola mogą być bardziej samodzielne i odważniejsze, z większą swobodą się komunikują, ale także przejmują ewentualne negatywne wzorce od innych dzieci na które my nie mamy żadnego wpływu Teachyourbaby: Czy w Singapurze są inne takie centra szkoleniowe poza Shichidą i Heguru? Justyna: W Singapurze jest wiele centr szkoleniowych, ja poznałam dwa, ale jest ich o wiele wiele więcej. Teachyourbaby: Jakie jest podejście Singapurczyków do wczesnej edukacji? Jest popularna? Justyna: W Singapurze edukacja to bardzo istotną kwestia i przykłada się do tego bardzo dużą wagę i to od najmłodszych lat. Teachyourbaby: Jakie jest podejście Singapurczyków do edukacji w ogóle? Jest ważna? Justyna: Singapurski model edukacji w mojej ocenie jest jednym z najlepszych systemów na świecie, co widać, biorąc pod uwagę chociażby to w jakim tempie rozwija się kraj. Sami Singapurczycy twierdzą że ich dzieci to ich przyszłość, a tę przyszłość kreuje właśnie edukacja. Dzieci uczą się poprzez zabawę od najmłodszych lat, dzięki temu później osiągają niesamowite rezultaty, czy to w matematyce, czy w muzyce, a do tego są stosunkowo pewni siebie i otwarci na innych ludzi. Edukacja w Singapurze jest jedną z droższych na świecie jeśli chodzi o całkowity koszt wykształcenia dziecka, co też na pewno czyni ich bardzo wymagającymi względem jednostek oświatowych, nauczycieli czy tez samych dzieci. Bardzo dużą rolę odgrywa tamtejsze ministerstwo oświaty, które skrupulatnie opracowuje programy nauczania i dostosowuje je do zmieniających się realiów, dbając jednocześnie o tradycje każdej z nacji która zamieszkuje w Singapurze. Teachyourbaby: Czy możesz się podzielić swoimi spostrzeżeniami i obserwacjami w zakresie roli dzieci w społeczeństwie oraz podejścia Singapurczyków do ich wychowania? Justyna: Singapurczycy generalnie przestrzegają prawa i zasad współżycia społecznego i to przejawia się również w zachowaniu dzieci i nastolatków. Jednocześnie dzieci mają ogromną przestrzeń do zabawy i rozrywki: ogólnodostępne fantastycznie zaprojektowane i wyposażone place zabaw, baseny, centra rozrywki, parki, ogrody, muzea oraz ogromną ilość możliwości do rozwoju najbardziej wyszukanych zainteresowań. Teachyourbaby: U nas taka dostępność fajnych miejsc dla dzieci to jedynie w sferze marzeń. Może masz jakieś warte zapisania wspomnienia z tego okresu w Singapurze, o które nie zapytałam? Justyna: Singapur jest dla mnie taką małą nadzieją dla świata. Tam zderzyłam się z niespotykaną uczciwością, porządkiem i szacunkiem do drugiego człowieka. To daje poczucie bezpieczeństwa, a bezpieczeństwo – wolność. Cały system, w tym system edukacji jest bardzo skrupulatnie planowany, a następnie egzekwowany i rewidowany. Chociażby ostatnie reformy, poparte badaniami naukowymi, mają na celu osłabienie rywalizacji, zwłaszcza wśród młodszych dzieci, i nacisk na rozwijanie kompetencji przyszłości: kreatywności i przywództwa. Wreszcie warto wspomnieć chociażby o tym, że np. Wielka Brytania rozważa przyjęcie singapurskiego programu nauczania matematyki lub o pozycji singapurskich uczelni wyższych, konkurujących z najlepszymi na świecie. Istotna jest również świadomość rodziców. To oni tworzą rynek, a więc i dostęp do nowoczesnych metod nauczania takich jak choćby Heguru. Dla kontrastu: poszukując zajęć dla naszego dziecka w Polsce, często dowiadywaliśmy się, że grupa po prostu się nie zebrała, ew. kończyło się na dwóch-trzech zajęciach. Popyt na edukację w Singapurze objawia się zresztą czasem w dosyć zaskakujący sposób: wyobraźmy sobie dewelopera, który oprócz placu zabaw, planuje w obrębie osiedla… wyciszony pokój do nauki gry na instrumentach. To wszystko sprawia, że planowanie rozwoju i edukacji dziecka jest banalnie proste, a zarazem przyjemne. W Singapurze to w zasadzie jest wszystko. Podobnie jak na całym świecie. Mam wrażenie ze Europa zatrzymała się na łacinie i ruszyć nie może żyjąc ciagle triumfem na Imperium Osmańskim (śmiech). Teachyourbaby: Aha 🙂 Ciekawe gdzie tu Polska. Ja po pierwszej wizycie w Anglii stwierdziłam, że jesteśmy jakieś 10 lat do tyłu. Względem Singapuru pewnie miliony lat świetlnych. Jeszcze mam pytanie co to jest Heguru “Hado Reading” program? Na taką nazwę się natknęłam szukając informacji o tej metodzie? Justyna: Hado reading to program opracowany przez założycieli metody Heguru który ma na celu ekspresowe czytanie, tempo pozwala na wertowanie książki strona po stronie. Podejrzewam, że większość komponentów realizowanych podczas zajęć wprowadza elementy tego programu, ale z tego co się orientuje zasadniczy program jest wprowadzany dla odrobinę starszych dzieci. Teachyourbaby: Czy slajdy na zajęciach Heguru były wyśwetlane komputerowo? Czy cokolwiek mieliście komputerowo, czy wszystko ręcznie? Wg informacji z rightbrain w Heguru są SuperFlashcards i oni się na nich wzorują i wychodzi na to, że kiedyś odtwarzali na telewizorach, teraz na komputerze. Justyna: Niewielka część materiałów była wyświetlana na ekranie, większość była w wersji papierowej. Same flashcards były papierowe. Mandala oraz krótkie filmiki edukacyjne były odtwarzane. Teachyourbaby: Czy jesteś w stanie mi powiedzieć, jakie warunki muszą być spełnione, żeby coś stymulowało prawą półkulę? Pytam dlatego, że często s potykam się w polskich sklepach internetowych z pojęciem np. “układanki lewopółkulowe” podczas, gdy na podstawie mojej obecnej wiedzy nazwałabym je prawopółkulowymi. Justyna: Powtarzano nam, że aby stymulować prawą półkulę należy przede wszystkim zapewnić dziecku bezpieczeństwo i spokój, należy wykorzystywać chwile, kiedy dziecko jest skłonne się skoncentrować. Wszystkie aktywności powinny być stosunkowo krótkie i zmuszające dziecko do szybkich reakcji, aby wykształcić odpowiednie odruchy i nawyki w sposobie myślenia, to znaczy, aby dziecko nie traciło czasu nie „zbędne procesy myślowe”, tylko starało się w krótkim czasie podjąć potencjalnie najlepszą decyzję. Niestety u mojej córki to się nie sprawdza, jej nawykiem jest dążenie do wybierania i przebierania, a każda podjęta przez nią decyzja jest wynikiem czasochłonnego rytuału. Teachyourbaby: Czy metoda Heguru to tylko prawopółkulowość, czy są jakieś zadania rozwijające lewą półkulę? Justyna: Ciężko mi określić czy w Heguru są zadania wspomagające lewą półkulę, ponieważ nie mogę odtworzyć w pamięci żadnych znanych mi ćwiczeń, które miałybyśmy poznać na Heguru, a z drugiej strony wiem, że zawsze kładziono nacisk na harmonijny rozwój, zatem nie mogę kategorycznie zaprzeczyć, ale szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie żadnych lewopółkulowych aktywności. Teachyourbaby: No właśnie dla mnie na przykład iroita, czyli układanie kształtów na gotowych wzorach to prawopółkulowe. W Polsce wiadomo – nie mamy iroty, ale są np. dostępne zestawy klocków do podobnnego układania i są nazwane układanką lewopółkulową. Dziękuję ci za wyczerpujące odpowiedzi na wszystkie pytania. To był naprawdę niesamowity wywiad. Bardzo się cieszę w ogóle, że w gąszczu internetowym udało mi się na ciebie trafić. Podsumowanie i kilka słów na zakończenie Jak mogliście przeczytać, z mojej rozmowy z Justyną wynika, że metoda Domana i metoda Heguru mają kilka cech wspólnych podejście całościowe do rozwoju dziecka, bity inteligencji, czytanie globalne, rozwój ruchowy i postawienie całej edukacji w rękach rodzica, jako najlepszego nauczyciela. Ważne jest też urozmaicone stymulujące środowisko wspierające rozwój malucha na wielu płaszczyznach. Wiem, że większość rodziców jest zainteresowanych czytaniem globalnym, ale metoda Domana to też matematyka, rozwój ruchowy i wiedza encyklopedyczna. Poza tym sam Doman nie neguje innych metod pisząc chociażby, że mamy od wieków uczyły maluchy czytać po swojemu. Jeśli coś działa to jest dobre. Metoda Heguru też działa i naprawdę szkoda, że centra tej metody są niedostępne nie tylko na rynku polskim, ale też europejskim. Zwrócę wam jeszcze raz uwagę na to, że wszystko co mówiłam odnosiłam do 27-miesięcznej Mai, bo wtedy też wysłałam pytania do wywiadu. Na chwilę obecną moja córeczka ma 2,5 roku (dokładnie 31 miesięcy) i alfabet dawno poszedł w odstawkę, chociaż czasem podśpiewuje ten po angielsku. Na szczęście nazwy liter angielskich nijak się mają do czytania. Szerzej o rozwoju Mai napiszę w osobnym artykule, a tu tylko wspomnę w odniesieniu do tego co mi napisała Justyna, że moja córeczka jest też niezwykle spostrzegawcza (nie była taka, o czym pisałam w artykule o naszych pierwszych grach planszowych) i na pewno nie odziedziczyła tego po mnie, bo u mnie spostrzegawczości nie ma za grosz. Pamięcią też mnie nieraz zaskakuje. Ma o wiele lepszą orientację w terenie niż ja. Od bardzo dawna rozróżnia języki, a teraz jest w stanie nawet określić, że to język angielski, czy też język mamy, język taty, czyli polski i język włoski. Miesza w jednym zdaniu jak nie umie czegoś powiedzieć albo zdarzy jej się przenieść zasadę tworzenia słów z jednego na drugi. Wiedząc, że mamy czas na włoski, a nie potrafiąc w tym języku się jeszcze swobodnie komunikować wtrąca znane słowa w angielskie zdania. Poza czasem na język włoski tego nie robi. Nawet nie przyszło mi na myśl, żeby sprawdzać, czy pamięta ciągi liczb, które jej zaprezentowałam, ale myślę, że na razie to jest niesprawdzalne. Zresztą ja nie sprawdzam poza sporadycznymi sytuacjami, w których chciałam coś nagrać. Trzymam się tego, że do 3 lat tylko prezentujemy, pokazujemy, uczymy, a dopiero od 3 lat możemy coś pokombinować z weryfikacją tego co to dało o ile nasze dziecko jest chętne coś pokazać. Z co zbadała Aneta Czerska wynika, że często w tym wieku pokazują, a pisałam o tym w ostatnim artykule o tym jak zacząć czytanie globalne. Spodobał mi się pomysł rytuału rozpoczynającego aktywności wraz ze wskazaniem godziny i dnia w kalendarzu. Spróbuję coś pokombinować ze zorganizowaniem Mai raz w tygodniu takich intensywnych 50 minut z różnymi aktywnościami szybko zmieniającymi się. Przemawia do mnie też brak obietnic ze strony twórców metody. Wiadomo, że na każde dziecko zadziała inaczej. Jestem przeciwna przesłaniu, jakie czasem płynie od rodziców rozwijających swoje dzieci i dzielących się efektami w internecie: “Jeśli będziecie robić to, co my będziecie mieć takie same efekty.” Na pewno dziecko wspierane przez rodzica od najmłodszych lat osiągnie o wiele więcej niż by osiągnęło bez tego wsparcia, ale nie można wszystkich wrzucić do jednego worka i sugerować, że pracując tą albo inną metodą osiągniemy z dzieckiem dokładnie to samo, co inni. Podcast bloga teachyourbaby Polecam zaglądnąć też tutaj: O naszym nowym podejściu do czytania globalnego, w tym pierwsza wzmianka u mnie o metodzie Heguru Prawopółkulowa biblioteka rightbrainlibrary, o której wspominam w wywiadzie Wpis o łamigłówkach, w tym o kształtach, które na moje oko można trochę podciągnąć pod wspomnianą w wywiadzie irotę oraz o tangramach O drewnianych klockach Kreatimo, o których wspomniałam w wywiadzie Link do książkowego spisu treści, w którym znajdziecie recenzje książek do czytania globalnego, o których wspominamy w wywiadzie Nagrania, wśród których odnajdziecie również wspomniane czytanie na trampolinie Artykuł, w którym znajdziecie informację o czcionce w czytaniu globalnym Linki do wartościowych blogów i stron internetowych innymi do wspomnianej w wywiadzie strony Marii Trojanowicz-Kasprzak Jak zacząć czytanie globalne z dzieckiem od 2,5 do 4 latach, w tym o tym kiedy możemy się spodziewać, że nasz maluch zacznie czytać (w tym kilka słów o metodzie Cudowne Dziecko) Nasze pierwsze gry planszowe Ten artykuł okazał się przydatny? Jeśli tak, udostępnij i podziel się z innymi. A może jesteście w posiadaniu jakichś cennych źródeł wiedzy, czy może materiałów dotyczących metody Heguru, czy Shichidy i możecie się podzielić? Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz i podzielisz się swoim doświadczeniem. Będę też wdzięczna za wszelkie uwagi co do tego, czy nowsze artykuły są czytelniejsze, zwłaszcza, jeśli zgubiłeś się w moim blogowym labiryncie. Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do śledzenia fanpage na Facebook’u, na Instagram, na którym wrzucam różności „od kuchni” oraz do subskrypcji (okienko na stronie głównej bloga i kanał RSS). Od niedawna jest też możliwość zapisu na newsletter (jeśli nie wyskoczyło wam okienko podczas czytania bloga piszcie). W momencie jak będę mieć 100 zapisów na newsletter będę na bieżąco się dzielić informacjami dotyczącymi wczesnej edukacji zanim pojawią się na blogu w tematyce prawopółkulowości, czyli metody Domana, metody Shichidy i metody Heguru oraz dwujęzyczności i nauki języków. Jako, że nie znalazłam grupy dla rodziców wplatających metodę Domana w wychowaniu swoich dzieci, sama ją założyłam na Facebook’u. Dołączając do grupy możecie liczyć na naprawdę ciekawą wymianę doświadczeń. Miłośniczka książek i języków obcych. Z zawodu nauczyciel języka angielskiego. Pasjonatka metod wspierania rozwoju dziecka już od urodzenia. Pomysł na bloga zrodził się z praktycznego doświadczenia z córką. Teoria doszła później. Jeśli chcesz maksymalnie rozwinąć potencjał swojego dziecka jesteś we właściwym miejscu. Mamy ten sam cel. Motywem przewodnim bloga jest metoda Domana oraz dwujęzyczność zamierzona wzbogacone o elementy metody Shichidy oraz metody Heguru. Jeśli chcesz być w stałym kontakcie ze mną zapraszam do zapisu na newsletter i dołączenia do grupy oraz polubienia fanpage na Facebooku. Fanpage | Grupa View all posts by
Odpowiedzi J-mamo czy moge przeprowadzić z Tobą wywiad?M- ze mną ? czemu akurat ze mną?j - Bo uważam że jesteś interesująca i na pewno masz jakieś ciekawe wspomnieniam - w taim razie czekam na pytaniaj- jakie danie kojarzy ci sie z dzieciństwem?m- hmm chyba rosól mojej mamy , bo w każdą niedziele był podawany rosół, do dziś pamiętam jego smak i chyba sama bym takiego dobrego nie zrobiłaj- Czyli to babcia nauczyła cie gotować?m- tak na początku moja mama mi wszystko pokazywała , ale z czasem sama wymyslałam i kombinowałamj- a czy babci smakowło to co ty gotowałaś?m - no nie zawsze , ona była tradycjonalistką i nie lubiła nowych przepisów, zresztą tak jest do tej poryj- a co z dziadkiem? czy z nim też mialaś jakieś wsólne zajecia i zainteresowania?m- tak z moim tatą czesto chodziłam na ryby i chodz wcale nie umiałam ich łowić to lubiłam słuchac o rybach ...no i bawić sie robakami j- co myślisz o swoim dzieciństwie? było szcześliwe?m- oczywiście , chociaż byłam jedynaczką to nigdy nie czułam sie samotna , kiedyś to inaczej wyglądało niż w dzisiajszych czasachj-a czy jest coś co chcałabyś zmienić w swoim dzieciństwie?m- hmmm raczej nie , no może tylko chciałabym żeby trwało dłużejj- a czy zawsze byłas grzeczna i posłuszna?m- oczywiście ze nie, kazdy z nas ma jakieś wpadki, ale to nie było nic strasznego, poprostu spóżniałam się na obiad albo nie chciałam czegoś zjeśćj- dziękuje ci mamo za poświecony czas i odpowiezi na moje pytaniam- mam nadzieje , że do czegos ci się to przydało, bo moje dzieciństwo nie było takie kolorowe jak myslałaś, było zwyczajne ale szczesliwe Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Karaiby, Zanzibar, Birma i koło podbiegunowe to podróżnicze kierunki, których zazdrościmy Neli nawet my, dorośli. Do tego sporo autorskich książek, które opisują jej fantastyczne ekspedycje po całym świecie. Od dobrych 10 lat Nela nie przestaje fascynować młodych miłośników podróży, zwierząt i przygód samych w sobie, dlatego to ich poprosiliśmy o zadanie pytań naszej bohaterce. Dzieciaki, z przyjemnością oddajemy wam głos w tej rozmowie! Pomysł na ten nietypowy wywiad od razu wydał nam się idealny – oto dzieci, czyli istoty cudownie ciekawskie, rozmawiające bez skrępowania i szczerze zafascynowane wędrówkami, zadają pytania najmłodszej profesjonalnej podróżniczce, jaką znamy. Zaproście więc od razu przed ekrany komputerów czy telefonów wasze dzieci, bo to dla nich i dzięki nim powstała ta rozmowa. Jeśli – jakimś cudem – nie znacie Neli Małej Reporterki, to spokojnie poznacie ją za chwilę. A po lekturze odsyłamy was błyskawicznie do obejrzenia jej reportaży. Tymczasem przekazujemy pałeczkę dociekliwym fanom Neli. * Zaczynamy od bazowych pytań, żeby lepiej poznać Nelę (nie tylko jako podróżniczkę) Julia, 8 lat: Co lubisz robić w wolnym czasie poza podróżowaniem? Jakie masz zainteresowania? Nela: Jest baaaardzo dużo rzeczy, które lubię robić, gdy jestem w swoim domu w Polsce. Ostatnio najchętniej spędzam czas, rysując dzikie zwierzęta. Lubię szkicować, ale też maluję farbami i pastelami. Uwielbiam też lepić małe zwierzątka z plasteliny – na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć mojego smoka. Rachela, 14 lat: W której jesteś klasie? Uczę się teraz w 8 klasie, ale chodzę do szkoły w innym systemie niż większość dzieci w Polsce. Ferie też mam zupełnie inaczej niż reszta, na przykład latem jeszcze chodzę do szkoły, podczas gdy w Polsce dzieci mają już wakacje. Mariola, 13 lat: Gdzie mieszkasz? Czy chcesz ściąć włosy? Mieszkam w Warszawie, a pod miastem mamy działkę z dala od innych domów i często jeździmy tam z rodzicami, gdy chcemy odpocząć. Wtedy mogę całymi dniami chodzić po lesie i łące. Uwielbiam szum lasu i jego zapach, są po prostu niesamowite. Jeśli chodzi o włosy – myślałam o tym, żeby je ściąć, ale chyba jeszcze nie teraz. Może zdecyduję się za jakiś czas. Jeżeli kiedyś to zrobię, wtedy na pewno oddam moje włosy do jednej z fundacji, które robią peruki dla chorych dzieci. Ola, 10,5 lat: Jaka jest twoja ulubiona potrawa? Ooo, to dobre pytanie, bo sama nie wiem! Dragon fruit jest pyszny, w Polsce nazywa się to smoczy owoc albo pitaja. Uwielbiam też mango, bo jest słodziutkie. Poza tym lubię ryż i frytki, które mamy dzięki korsarzowi Sir Francisowi Drake’owi, bo to on przywiózł ziemniaki do Europy! Maksymilian i Mikołaj lat 8: Czy możesz pokazać swoje koty? Chłopakom wtóruje 10-letnia Ola: Czy wstawisz na Facebooku swoje koty? Taaaak! Kocham moje koty! Poniżej znajdziecie ich zdjęcia. Jeden nazywa się Gracjusz, a drugi to kotka i nazywa się Kocina Lukrecja. Lukrecję znalazłam kiedyś zupełnie przypadkiem. Jeździłam na rowerze, a gdy zatrzymałam się na chwilę – usłyszałam miauczenie. Był to miauk radości i nadziei. Po chwili z szuwarów przy rzece wyszła malutka kocina, miała może z miesiąc, była sama i przestraszona. Szukałam jej mamy albo rodzeństwa w pobliżu, jeździłam po domach w okolicy i szukałam właścicieli, ale nikogo nie znalazłam, wiec wzięłam ją do domu, i tak już z nami została. Kaja, 13 lat: Czy lubisz grać w siatkówkę? Co jesz na śniadanie? Lubię grać w siatkówkę, ale koszykówka chyba bardziej mi się podoba. A na śniadanie najchętniej jem płatki z mlekiem. Jeżeli jestem na wyprawie, wtedy lubię próbować tego, co w danym kraju się je na śniadanie. Kiedyś w Birmie z samego rana dostałam ryż i czarną kawę. To zdecydowanie nie było moje ulubione śniadanie (śmiech). Janek, 5 lat: Chodzisz na zajęcia z baletu? (Janek załączył też rysunkowy portret Neli) Obrazek od Janka dostałam i bardzo dziękuję! Jest śliczny. Na balet chodziłam kiedyś, kiedy byłam bardzo mała. Pamiętam, że bardzo lubiłam te zajęcia. Rozalka, 11 lat: Jakie jest twoje ulubione zwierzę? To naprawdę trudne pytanie dla kogoś, kto tak jak ja kocha wszystkie zwierzęta. Gdybym miała wybrać jedno, myślę, że to byłby wąż. One są niesamowite i takie śliczne. Chciałabym mieć w domu swojego węża. Ola, 10,5 lat: Boisz się kobry? Jakim zwierzęciem chciałabyś być? Kobry są przepiękne, szczególnie te królewskie. Nie boję się ich, ponieważ one atakują tylko wtedy, gdy ktoś im przeszkadza, a ja nigdy tego nie zrobiłam. Jakim zwierzęciem chciałabym być? Chyba ptakiem. One są wolne, mogą latać, gdzie chcą, i ciągle podróżować. Kto by tak nie chciał? * Pytania okołopodróżnicze, czyli to, co fascynuje najbardziej Weronika, 11 lat: Który zwiedzony przez ciebie kraj był najciekawszy, a który najniebezpieczniejszy? Wszystkie kraje były ciekawe, każdy po prostu na inny sposób. Pamiętam, że w Argentynie ogromne wrażenie zrobiło na mnie piękne niebo pełne gwiazd, stałam i nie mogłam przestać na nie patrzeć. Kompletnie inaczej było na Antarktydzie, gdzie widoki ośnieżonych gór sprawiły, że zaniemówiłam ze szczęścia, gdy je zobaczyłam. Każdy kraj ma w sobie coś niepowtarzalnego i wyjątkowego. Gdybym miała powiedzieć, który jest najciekawszy, musiałabym odpowiedzieć: WSZYSTKIE. Co do niebezpiecznych podróży, myślę, że moja ostatnia wyprawa do Australii była dosyć niebezpieczna. Gdy tam dotarłam, w niektórych miejscach jeszcze trwały wielkie pożary. Chodząc po zgliszczach, czułam zapach spalenizny, a to znaczy, że ogień musiał zostać ugaszony niedawno. To było też bardzo smutne. Mariola, 13 lat: W jakim kraju byłaś najwięcej razy? Najwięcej razy odwiedziłam Tajlandię, ale nie wiem, dlaczego – chyba po prostu tak wyszło w czasie moich podróży. Uważam, że Tajlandia jest super i ma naprawdę niezwykłą dżunglę. Leon, 6 lat: Czy jest kraj, do którego nigdy nie chciałabyś pojechać? Hm… chyba nie ma takiego miejsca, chciałabym zobaczyć wszystkie kraje świata. Oczywiście nie chcę jechać gdzieś, gdzie jest niebezpiecznie, albo gdzie trwa jakiś konflikt zbrojny. Jednak myślę sobie, że wszystkie wojny kiedyś się kończą, więc jeżeli teraz nie mogę gdzieś pojechać, to za kilka lat będzie już bezpiecznie. Ola 13 lat: Czy byłaś już na wszystkich kontynentach i czy byłaś w Chinach? Australia była moim ostatnim kontynentem do odwiedzenia! To znaczy, że byłam już na wszystkich siedmiu kontynentach. Niestety, nie byłam jeszcze w Chinach. Kaja, 13 lat: Byłaś na Madagaskarze? Jeszcze nie byłam na Madagaskarze, ale planuję tam pojechać. To czwarta największa wyspa na świecie i tylko tam występują lemury. Chciałabym poznać małego lemura. „Jakim zwierzęciem chciałabym być? Chyba ptakiem. One są wolne, mogą latać, gdzie chcą, i ciągle podróżować. Kto by tak nie chciał?” Zosia, 13 lat: Jakie było pierwsze egzotyczne zwierzę, które dotknęłaś? Nie jestem pewna, ale myślę, że to był mały tygrysek. Byłam wtedy w Tajlandii w schronisku dla osieroconych i chorych tygrysów, i mogłam nakarmić jednego z nich. Wtedy zostałam taką jakby opiekunką dla jednego tygrysa, tuliłam go i długo się z nim bawiłam. Ada, 6 lat: Jakie najciekawsze zwierzę spotkałaś podczas swoich podróży? Czy dotykałaś jeżozwierza? Widziałam mnóstwo zwierząt i naprawdę każde ma w sobie coś wyjątkowego. Bardzo podobało mi się na Antarktydzie, bo tam widziałam takie jakby miasto pingwinów. Malutkie pingwinki były szczególnie słodkie. Orki też są super, nurkowałam w ich pobliżu i to naprawdę mądre zwierzęta. Kolczatki są piękne, widziałam je ostatnio w Australii, przypominają trochę jeże. Niestety, nie udało mi się pogłaskać jeżozwierza. Karol, 6 lat: Czy spotkałaś kiedyś kapibarę i czy ją głaskałaś? Kapibarę widziałam kiedyś w Boliwii, gdy spływałam rzeką Yakuma, która łączy się z Amazonką. Nie głaskałam jej, bo byłam za daleko, a wiedziałam, że jeżeli za szybko do niej podejdę, to przestraszy się i ucieknie. Ania, 7 lat: Czy widziałaś polowania dzikich zwierząt? I czy bałaś się wtedy? Kiedyś byłam na sawannie w Afryce i widziałam lwy. Akurat wtedy spały i nie polowały, ale pamiętam, że to było niezwykłe spotkanie! Trochę się bałam, pomyślałam sobie, że jak się nagle obudzą i mnie zobaczą, to mogą być kłopoty! Julia, 8 lat: Czy jest zwierzę, którego się bałaś? Czy jakieś zwierzę kiedyś cię ugryzło, bądź ukąsiło? Generalnie nie boję się zwierząt, ale przyznam, że mam obawy przed spotkaniem z dzikimi psami dingo. Wyglądają prawie tak, jak zwykłe psy, ale zachowują się zupełnie inaczej. Gdy byłam mała, spotkałam grupkę psów dingo w Azji – chciały na mnie zapolować, pewnie dlatego do dzisiaj nie czuję się dobrze, gdy widzę je w pobliżu. Melania, 7 lat: Czy podróżujesz z rodzicami? Tak, zawsze podróżuję z moimi rodzicami. Pola, 10 lat: Czy poznałaś jakiegoś przyjaciela podczas podróży i masz z nim kontakt? Poznałam dziewczynkę w Tajlandii o imieniu Muan, była bardzo miła i przynosiła mi dużo różnych owoców. Nie mam niestety z nią kontaktu. Ada, 6 lat: Jaką najdziwniejszą rzecz jadłaś/próbowałaś podczas swoich wypraw? Czego najbardziej się bałaś podczas swoich podróży? Najdziwniejszą kuchnię ma chyba Tajlandia, tam każdy na co dzień je robaki. Oczywiście usmażone albo upieczone. Tam próbowałam raz skorpiona oraz tarantuli. Skorpion był słodki i chrupiący. W podróży prawie niczego się nie boję. Za każdym razem, gdy wchodzę do dżungli, zastanawiam się tylko, czy się nie zgubimy. Tylko pomyśl, spędzić noc razem z dzikimi zwierzętami! Gdy po raz pierwszy byliśmy na wyprawie w dżungli, pomyliśmy drogę. Jednak ja układałam patyczki na ziemi, więc gdy nie wiedzieliśmy, którędy iść dalej, po prostu zawróciliśmy. Tadek, 2 lata 9 miesięcy: Pakujesz kanapki na drogę? Hahahaha, wiesz Tadziu, że nikt mnie jeszcze nigdy o to nie zapytał? Jak gdzieś jadę, to lubię próbować kuchni kraju, w którym jestem. Jedzenie w innym kraju zazwyczaj smakuje zupełnie inaczej niż w Polsce! Owoce i warzywa też są inne. Wiesz, że w wielu krajach Azji nie ma jabłek? „W podróży prawie niczego się nie boję. Za każdym razem, gdy wchodzę do dżungli, zastanawiam się tylko, czy się nie zgubimy. Tylko pomyśl, spędzić noc razem z dzikimi zwierzętami!” * Seria pytań fanów, dotycząca książek i spotkań z Nelą Ada, 6 lat: Skąd pomysł na pisanie książek? Hm… Uwielbiałam podróże, zawsze chciałam być jak Steve Irwin, podróżować i spędzać czas ze zwierzętami. Dlatego w pewnym momencie pomyślałam, że oprócz filmików, fajnie będzie jeszcze pisać książki. Moją pierwszą książkę napisałam z pomocą mamy, bo wtedy jeszcze nie pisałam sama za dobrze. Opowiadałam jej, co chciałabym, żeby napisała, a sama przygotowywałam rysunki. Teraz czasami proszę mamę o pomoc, ale wolę pisać wszystko sama. Zdarza się, że już wracając z podróży, zaczynam spisywać najważniejsze wspomnienia i pomysły. Tak było, gdy płynęłam przez Cieśninę Drake’a na Antarktydę. Z Argentyny do wybrzeża Antarktydy płynęliśmy chyba 4 dni, dlatego ten czas poświęciłam na pisanie. Tola, 10 lat: Czy będzie seria podróży po Polsce? Kiedy będą nowe filmiki o rysowaniu? To wspaniały pomysł na nowe serie przygód z Nelą! Taaaak! Już od dłuższego czasu myślę o książce z podróżami po Polsce. Zaczęłam nawet planować, gdzie pojechać. Mam dwie alpaki – Limę i Pepino, chciałabym, żeby one razem ze mną jeździły po Polsce i odwiedzały dzieci w różnych miastach. Jakiś czas temu byłam z nimi w Słońsku i już mam jeden rozdział napisany o tej przygodzie. Widziałam, że moje poprzednie spotkania online o rysowaniu bardzo się podobały, dlatego myślę o kolejnych. Nie wiem tylko, czy będziemy rysować, lepić z plasteliny czy malować farbkami. Mariola, 13 lat: Czy na TVP ABC będą twoje najnowsze odcinki przygód? Czy będziesz organizować więcej transmisji na żywo na Facebooku? Czy będzie więcej spotkań autorskich po zakończeniu pandemii? Moje najnowsze przygody z Australii już niedługo pojawią się w TVP ABC, ale jeszcze nie wiem, kiedy dokładnie. Jak tylko dowiem się kiedy, to na pewno napiszę na moim fanpage’u na Facebooku. Myślę też o kolejnych spotkaniach online – widziałam, że dzieci bardzo się cieszyły i miałam już dużo pytań o następne. Może teraz zrobię spotkania tylko z rysunku albo z lepienia z plasteliny. Zobaczymy. Do spotkań autorskich, takich na żywo, też wrócę, jak tylko pandemia minie, na razie jednak wszyscy musimy jeszcze pozostać w domach. Już nie mogę się doczekać, aż znowu spotkam się ze wszystkimi dziećmi i opowiem o moich przygodach! Podczas mojej podróży do Australii sporo się działo i chciałabym wszystkim o tym powiedzieć. Niedługo też wyjdzie moja najnowsza książka „Nela na Wyspie Kangura” – premiera odbędzie się 20 maja na moim Facebooku. Maksymilian i Mikołaj, 8 lat: Czy masz w planach wspólną podróż ze swoimi fanami? Kiedy będzie można kupić koszulki i czy będzie można kupić maskotki? Dowiedziałam się, że koszulki będą do kupienia w Internecie na stronie Maskotki też będą, ale później, tak samo jak moja najnowsza książka – w maju. Anastazja, 10 lat: Kiedy będziesz we Wrocławiu i o czym będzie nowa książka? Wrocław kojarzy mi się z mnóstwem fanów, którzy zawsze przychodzą na spotkania ze mną. Dlatego bardzo lubię tam wracać. Na pewno przyjadę, może nawet po wakacjach? Opowiem wtedy o mojej najnowszej książce, którą właśnie kończę pisać! Będzie nosiła tytuł „Nela na Wyspie Kangura” i opiszę w niej to, co się działo w Australii, jak tam dotarłam oraz jakie zwierzęta widziałam. Mam nadzieję, że będzie się wszystkim podobać! „Uwielbiałam podróże, zawsze chciałam być jak Steve Irwin, podróżować i spędzać czas ze zwierzętami. Dlatego w pewnym momencie pomyślałam, że oprócz filmików, fajnie będzie jeszcze pisać książki”. Ola 10,5 lat: Czy po pandemii będzie spotkanie w Lublinie? Pozdrowisz mnie? Ola, pozdrawiam cię już teraz! Byłam w Lublinie już kilka razy i poznałam tam mnóstwo fajnych dzieci. Myślę, że jak pandemia się skończy, przyjadę i opowiem o ostatniej podróży do Australii i nowej książce. Informacja o tym na pewno pojawi się na moim profilu na Facebooku. Matwiej, 9 lat: Czy będą teraz konkursy? Możliwe, że tak, obserwuj mój fanpage na Facebooku, czasami organizuję tam różne konkursy. Zazwyczaj robię konkurs, gdy jest premiera mojej nowej książki, a jak wspominałam – książka o Australii pojawi się już w maju! Na profilu mojej Fundacji The Adventure Starts here Foundation też są konkursy! Antoś, 4 lata (wielki fan, zna już na pamięć 5 książek): Zapytaj mamo, czy mógłbym ją przytulić? Antoś, zamknij teraz oczy i wyobraź sobie, że jestem razem z tobą i bardzo mocno cię przytulam! * Wieńczące tę rozmowę przytulasy przydadzą się teraz wszystkim! Nela, pięknie dziękujemy za odpowiedzi, a wam, młodzi dociekliwi czytelnicy i obserwatorzy – za wszystkie pytania, od których przecież zaczyna się eksplorowanie świata.
Wywiad z Panią Jasnowidz Kamilą M: W tym wywiadzie opierając się na Państwa pytaniach chcieliśmy odpowiedzieć na wiele nurtujących Was kwestii na temat pracy Pani Kamili. Zachęcam również Wszystkich do polubienia bloga Nostalgia Jasnowidza- Poznaj Moją Historię” gdzie też można przeczytać wiele interesujących historii. Pani Kamilo starałam się ułożyć pytania chronologicznie żeby wywiad był przejrzysty i przyjemny w czytaniu:1. Czy zdolność jasnowidzenia można nabyć? Czy dar można rozwijać poprzez naukę, doświadczenie czy też nie można nad nim pracować, on sam się rozwija?Ja osobiście jestem zdania, że daru się nie nabywa. Jeżeli ktoś twierdzi, że dar nabył w wieku np. 30 lat to jest to nie prawda. Człowiek ma dar od urodzenia i stopniowo może go rozwijać. Są też ludzie z darem,którzy w sobie go stłamsili i nie rozwinęli. Mają go cały czas tylko jest przygaszony. Z braku odwagi lub strachu przed nie znanym. Rodzina może człowieka onieśmielać mówiąc, że wymyśla. Nie wiem jak jest z ludźmi którzy przeżyli śmierć kliniczną podobno coś się w nich otwiera aczkolwiek ciężko mi się wypowiadać na temat, który mnie nie Kiedy się Pani zorientowała iż taki dar posiada? czy to była jakaś szczególna okoliczność? Jeśli Pani pamięta ten moment proszę o tym dar już od zawsze. 2 kwietnia jak miałam 8 lat miesiąc przed moją I Komunią Św. byłam u babci, a moja druga babcia umarła 80 km dalej. Ja podeszłam do babci z którą przebywałam i głośnio powiedziałam wtedy, że babcia Sabinka umarła. Moja babcia była zdziwiona po czym zadzwonił telefon domowy i zostało to potwierdzone .3. Czy tą niezwykłą zdolność odbiera Pani jako błogosławieństwo czy też bardziej jako przekleństwo?Kiedyś jako przekleństwo z którym musiałam się zmierzyć i to zaakceptować. Na początku próbowałam z nim walczyć lecz kobieca ciekawość wzięła górę i sprawdzałam sama siebie co jeszcze kiedy zdecydowała się Pani za pomocą jasnowidzenia pomagać ludziom ?To było przypadkiem trafiłam na stronę „ Missing- Zaginieni” zobaczyłam osobę, która jest zaginiona i pomyślałam sobie: „ nie żyje, jest w lesie” informacja została potwierdzona lecz wtedy jeszcze nie ujawniałam swojego daru. Zaczęłam obserwować stronę zaginionych i spisywać swoje odczucia przy każdym zaginionym. Gdy zobaczyłam, że moje wizje się pokrywają, odezwałam się do administratorów strony a potem sama utworzyłam własną grupę i tak poleciało…5. Jaki ma Pani stosunek do Boga a jaki do Kościoła?Wierzę w Boga, dużo z Nim rozmawiam .Jestem tego zdania, że Bóg istnieje. On dał nam własną wolę i to my kierujemy swoim życiem . Bardzo fajnie jest to opisane w książce: „Chata” Paul jest wszędzie nie tylko w Kościele. Nie neguje Kościoła i chodzenia do niego. Neguję za to ich pychę jeśli widzę księdza w najnowszym BMW i mnie to osobiście bardzo przeszkadza. Kościół powinien być dla ludzi jeżeli chcą usiąść w nim się pomodlić, a nie dla pieniędzy. Miałam taką sytuację: ksiądz mi mówi, że kościół jest zamknięty. To dla kogo jest Kościół ? Dla tacy? Dla datków? prezentów? Czy żeby przyjść i posiedzieć w modlitwie . Ja nie mowie ze kościół musi być otwarty codziennie ale warto żeby były otwarte częściej nie tylko w trakcie Czy nasza wiara akceptuje osoby z takimi zdolnościami czy też wyklucza a żeby zwykły śmiertelnik mógł taki dar posiadać?Moim zdaniem wielu Świętych posiadało dar. Kościół neguje to bo ma obawę. Pamiętajmy, że siostra Faustyna też miała wizje. Myślę, że Kościół boi się bardziej tego co my ludzie z darem możemy powiedzieć za głośno i za Co można powiedzieć o przewodnikach duchowych? Czy każda dusza może nim zostać?Przewodnikiem Duchowym ja nazywam Anioła Stróża. Każdy Go ma i On ma nas prowadzić do Światła. Ma podpowiadać, kierować , pokazywać drogę ale nigdy nie może wybrać za nas . To my mamy kierować swoim życiem a nie osoby trzecie .8. W jaki sposób przygotowuję się Pani do wizji czy też rozmowy z duszą? Wystarczy cisza i skupienie czy też bardziej złożone działania?W momencie, kiedy dostaje zdjęcie osoby zmarłej lub zaginionej często czekam do 15 minut. Jeżeli dusza pojawi się przy mnie to z nią rozmawiam, jeżeli nie pojawia się to znaczy, że osoba żyje lub dusza poszła do Światła, a ja nie wywołuję duchów wręcz jestem temu przeciwna!!!9. Jak wyglądają wizję? Są to obrazy, które Pani widzi czy może to dusza Pani przekazuje informację?Po prostu pokazują mi się obrazy jakbym miała przed sobą ekran kinowy i widzę co się stało lub co się w danym momencie dzieje. Często dusze nie wiedzą od razu, że umarły. Takie dusze błądzą, szukają odpowiedzi co się w danym momencie dzieje i co się stało. W takim stanie trwają do 60 dni od chwili Czy jest sprawa którą pani szczególnie pamięta?Fabian Zydor sprawa w która bardzo mocno się zaangażowałam na prośbę bliskiej mi osoby . Dzieciak moim zdaniem został w brutalny sposób zamordowany w małej miejscowości. Pracujemy nad tym do dzisiaj lecz nie mogę za dużo ujawnić. 11. Czy jest sprawa którą źle Pani wspomina i żałuje, że się jej podjęła? Sprawa nastoletniej dziewczyny, której mama przez to że nie chciałam w jakiś sposób pomóc z przyczyn osobistych zawiadomiła policje, twierdząc iż ja ukrywam nastolatkę w domu. Przyjechali do mnie policjanci i sami się śmiali z tekstów matki. Dziewczynka powiedziała, że nie wróci do czasu ukończenia pełnoletności do matki. Nie chce tutaj podawać rzeczy o których wiem, matka powinna według mnie popracować nad sobą. Skoro dziecko wybiera życie na gigancie, a nie mieszkanie z matką, która wszystkim wmawia chorobę psychiczną córki. przez sen można mieć kontakt z osobą zmarłą czy też to wytwór naszej wyobraźni ? Myślę, że duchy bezpośrednio chcą się z nami skontaktować z tym że nie mogą dawać w prost odpowiedzi lub zwyczajnie chcą wyciszyć naszą tęsknotę i Czy można czuć śmierć osoby bliskiej lub z naszego otoczenia?Myślę ze tak. Góra daje nam znać. Dostajemy szansę pożegnania się. 14. Czy dzieci są w stanie zobaczyć duszę osób zmarłych ? A jeśli widzą czy należy się tym niepokoić? Dzieci mają dar otwartego „Trzeciego Oka”, on jest aktywny do 5-6 lat max. Myślę, że najlepiej starać się zrozumieć dziecko nie negować tego jeżeli dziecko się boi. Jeżeli zaczniemy to negować, dziecko przestanie mówić o tym co jest dobre i o tym co jest złe (duchy). Lepiej czasami wysłuchać by dziecko nie przestało nam mówić w razie gdy zacznie się dziać coś złego. 15. Co pani może powiedzieć na temat Dusz dzieci nienarodzonych?Zgłosiła się kiedyś do mnie Pani której bardzo sypało się w życiu, poprosiłam ją o jej fotki . Gdy dostałam zdjęcia zapytałam czy poroniła kiedyś ciążę? Odpowiedziała, że nie ale wykonała 5 skrobanek. Była zdziwiona gdy jej powiedziałam, że dzieci są przy niej i jest im przykro, że zapomniała o nich. Ta pani odpowiedziała ale jak to przecież się wyspowiadałam. Dzieci nienarodzone tez potrzebują pamięci i czasami modlitwy nie zapominajmy o nich dla mnie dusza jest nawet w ziarenku poczęta. Nie jestem zwolennikiem aborcji bo tak jak powtarzam każdy z nas ma swój wybór i swoje sumienie . Kobieta nadała swoim dzieciom imiona i poszła na Grób Dzieci Utraconych tam je pożegnała i po latach zaznały Czy osoby zmarłe obserwują swoich bliskich? Wiedzą co się u nich dzieje?Tak. Zazwyczaj tak ale nie mogą ingerować w to wszystko. 17. Czy można przez Panią porozmawiać z osobami zmarłymi?Chciałabym aby każdy z nas wiedział, że jestem przeciwnikiem wywoływania duchów! Dusze muszą mieć spokój, nie wolno ich przywoływać. jeżeli chcą przyjść, porozmawiać, przyjdą sami. Ja ich nie wywołuje, a już na pewno nie przywołuję ze światła. Nie robię tego często i dla każdego. Dusze nie zawsze też chcą rozmawiać. 18. Czy jest różnica przy nawiązywaniu kontaktu z Duszami, które odeszły w inny sposób? np. samobójstwo, morderstwo itp.?Zacznę od tego ze dusza samobójcy rzadko kiedy żałuje tego co zrobiła. Zazwyczaj odzyskuje spokój po śmierci i to ją gnębiło za życia już jej nie dotyczy. Dusza samobójcy jest często dłużej na ziemi, trzyma ją niewiedza rodziny , przyjaciół, bliskich i żal oraz smutek przy rodzinie. Zazwyczaj prawdziwy samobójca nie zostawia listu pożegnalnego nie wyjaśnia co się stało. To gnębi bliskich i te pytania bliskich trzymają dusze na ziemi. Ona widzi ich ból , cierpienie i nic z tym nie może zrobić, dlatego zazwyczaj taka dusza prosi o zrozumienie i wybaczenie. Dopóki dusza nie uzyska wybaczenia i zrozumienia od bliskich nie może odejść i zaznać spokoju. 19. W jaki sposób rozmawia Pani z duszami? Pokazują Pani obrazy czy też Pani je słyszy ? Dusze pokazują się różnie, na dzień dobry pokazują jak umarli. Jest to potrzebne żeby mój rozmówca wiedział ze rozmawiam z dobrą Energią . Czasami pokazują siebie w kawału np. buzia czy ręka. Jeżeli dusza za życia nie miała np. nogi przychodzi i się chwali: „ Zobacz mam nogę”. To daje Nam pewność, że jest to właściwa osoba. Po czym zaczyna rozmawiać ze mną a ja przekazuję to rozmówcy. Dusze żeby ze mną porozmawiać pobiera ze mnie energie, dlatego często pije kawę żeby nie zasnąć w ciągu Mówiła Pani, że dusza nie raz musi pozostać na ziemi by zamknąć swoje niedokończone sprawy. Mogłaby Pani to rozwinąć?Dusza czasami pilnuje żeby się stało tak jak ona sobie życzyła po śmierci. Np: jeżeli przed śmiercią napisała testament to będzie pilnować żeby testament został wykonany. Czasami pilnuje swoje dzieci np. gdy kobieta umarła za młodu tacy rodzice lub dziadkowie potrafią latami pilnować swoje pociechy, aż będą mieli pewność że już im nic nie grozi. 21. Czy bliscy wybaczają nam po śmierci czy też chowają urazę nawet po drugiej stronie do nie których osób?Myślę, ze dusza nie chowa urazy już po śmierci często nawet dusze mordercom wybaczają myślę, że jest im to potrzebne by przejść na drugą stronę. 22. Czy dusze w Zaświatach są ze swoją rodziną ?Nie wiem co jest za światłem tutaj na ziemi przeważnie przychodzą sami aczkolwiek czasami z kimś. Myślę, że nikt tego nie wie bo nikt tam nie był. Dusze też nie mogą wielu rzeczy mówić, a ja się nie dopytuję. 23. Czy dla duszy ma znaczenie przychodzenie i Palenie zniczy przez bliskich na cmentarz?Na cmentarzu jest bardzo dużo smutku, bólu naszego czyli żywych. Ale nie duszy, dusza nie jest przywiązana do ciała, pamięć jest w nas, w naszym sercu, a pomodlić za dusze możemy się wszędzie. 24. Czy mogłaby Pani przybliżyć nam temat Kart Tarota?Karty na pewno pokazują przeszłość i teraźniejszość są też drogowskazem ku przyszłości ale nie wyrocznią. To my mamy wybór w jaką stronę pójdziemy bo karty nie pokażą np. że przyszły morderca zabije kogoś. One mogą pokazać, że czeka go więzienie, a co zrobi czy zabije czy nie to jest jego Jeżeli jest Pani jasnowidzem dlaczego korzysta Pani z kart?Zacznijmy od tego, że na zaginionych nie stawiam kart to jest zupełnie co innego. Dlaczego stawiam karty? Nie każdemu robię wgląd, za dużo energii by mnie to kosztowało . Karty są podpowiedzią żebym nie patrzyła na zdjęcia. Energię zostawiam dla zaginionych i zmarłych. nie wolno stawiać kart kobietom w ciąży?Kobiety w ciąży mają w sobie duszę nienarodzonych nigdy nie wiemy czy pokazuje się nam droga dzieciątka czy kobiety. dodatkowo nikt nie wie tak na prawdę skąd pochodzą karty tarota. Ogólnie przyjęło się, że nie stawia się tarota ze względu na nienarodzone dziecko. karty tarota są bezpieczne?Myślę, że tak o ile nie są za często stawiane i ludzie nie traktują ich jak wyrocznie. Warto sprawdzać osobę stawiającą karty to bardzo ważne. Nie wolno pozwalać by dana „wróżka” zadawała nam na dzień dobry pytania . Tarocistka powinna dawać odpowiedzi bez zadawania pytań. Karty pokażą co jest teraz i gdzie dana droga prowadzi. 28. Czy często dostaje pani pytania o Lotka?Hahaha, ja osobiście gram czasami na wyrywki. Biorę sobie jakieś zdrapki gdzie udaje mi się trafić większe lub mniejsze kwoty. Życzę każdemu wygranej z tym, że uważam osobiście gdybym ja wygrała większą kwotę, pewnie by mnie to popsuło . Pieniądze szczęścia nie dają, pozwalają przetrwać ale nie można kupić za nie szczęścia. Mnie osobiście cieszy trafienie trójki w totolotka czy nawet 4 ale gdybym wygrała jakąś bańkę mogłabym dostać zawału serca. 29. Co pani myśli na temat Magii?Zacznijmy od tego, że nie ma białej i czarnej magii. Nie można rytuału miłosnego zastosować na kimś kto ma innego partnera. Bo to już jest działanie wbrew czyjeś woli . Często ludzie myślą, że stosują to w dobrej wierze a to nic innego jak zmuszenie do uczucia, które nie istnieje. To nie jest już czyste działanie i nie jest to miłość. Tak samo nawet jeżeli małżeństwo się psuje to nie stosować magii na pobudzenie uczucia tylko ja proponuję, żeby para zaczęła pracować nad sobą , dostrzegła gdzie robią błędy, a nie poprzez magię pobudzić uczucie to tak nie działa. Nie spotkałam się jeszcze żeby magia wtedy zadziałała. Bez pracy nad sobą żaden związek po zaklęciu magicznym i tak nie przetrwa. Jak to mówią: „Do Tanga trzeba dwojga”. Konsekwencje takiej magii są często okrutne! Dlatego ja jestem przeciwnikiem stosowania jakichkolwiek rytuałów i sama ich nie wykonuję, a wręcz odradzam. Tak samo jak nie wierzę w oczyszczanie na odległość. Sami możemy takie wykonać: kąpielą w czarnej soli himalajskiej , paląc białe świece czy okadzaniem domu białą szałwią. Można wykonywać też poświęcenie mieszkania lub modlitwą egzorcystyczną w domu. Dziękuję Pani Bardzo za poświęcony czas i wyczerpujące odpowiedzi. Czuję się zaszczycona bo wiem że Pani unika wywiadów. Proszę mi powiedzieć czemu zdecydowała się Pani na taki krok?Często zadajecie mi pytania lub trafiają do mnie osoby, które miały kontakt z pseudo wróżkami, jasnowidzami lub innymi dziwnymi tworami naciągającymi na kasę . Wmawiają ludziom pod czepy czy demony. Wyciągają grubą kasę za niby oczyszczenie lub gadają bzdury, że rozmawiały z duchami. Osobiście ostatnio rozmawiałam z kobietą której jedna taka delikwentka wmówiła, że jej mąż jest ukrytym gejem. Małżeństwo prawie się rozpadło mam nadzieję, że uda Mi się to zatrzymać. Z tego co się dowiedziałam kobieta stawiająca karty jest po kursie kart tarota. działa od jakiegoś roku na rynku, a ja pragnę dodać, że prawdziwa wróżka nie potrzebuję czytać książek czy chodzić na kurs, Po prostu to wie. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak łatwo mogą wpaść w pułapkę. I tu chcę opowiedzieć o mojej przyjaciółce: Był okres w którym nie mogłam się z nią skontaktować, a zaginął jej kolega. Trafiła na osobę, która najpierw zadała jej multum pytań, bardzo osobistych po czym przekierowała ją do innej „medium” nazwijmy ją Barbara (imię zmienione) o czym ta wszystko pisała co jej koleżanka wcześniej się wypytywała co wzbudziło bardzo duże zaufanie mojej przyjaciółki. Gdy odezwała się do mnie powiedziała że musi zrobić przelew na 200 zł wtedy dostanie gdzie są części poćwiartowanego ciała . Wizja była okrutna i brutalna .Ja zdębiałam poprosiłam o zdjęcie tego jej kolegi. Poprosiłam o wcześniejsze screeny tej pierwszej osoby z którą pisała zaniepokoiły mnie zadawane pytania, one ułatwiły odpowiedzi następnej osoby(medium). Bardzo się zdenerwowałam po tym co zobaczyłam, wiedziałam ze trafiła na parę oszustów. Zadzwoniłam na jej komendę Policji do danej miejscowości powiedziałam kim jestem i co robię . Przedstawiłam się z imienia i nazwiska, ogólnie jestem znana na komendach policji. poprosiłam o połączenie z tak zwanymi „Poszukiwaczami Zaginionych” . Zostałam przełączona do pana Piotra, który po przedstawieniu sytuacji o kogo chodzi zaczął się śmiać. Dodał, że chłopak siedzi w więzieniu, sam osobiście go zatrzymywał na mieście za posiadanie narkotyków. Czym prędzej udał się do mojej przyjaciółki bo nie wierzył w tą korespondencje i sam chciał ją przeczytać. Ja za ujawnienie kiedyś tej sytuacji i ich procedury dostałam bardzo duży hejt ze strony ezoteryków . Za to, że zdemaskowałam oszustów. Dlatego proszę żeby każdy uważał gdzie trafia i co piszę, z kim o czym rozmawia bo tacy ludzie często maja po kilka kont. Ja nie ma czasu na prowadzenie kilkunastu kont jednocześnie. Dodatkowo warto też pamiętać, że jeżeli osoba wróżka, jasnowidz czy medium nie podaje swoich danych osobowych to często nie jest kogoś zainteresowała Historia i chciałby poznać inne, a także przyjrzeć się Pracy Pani Kamili jest Ona w trakcie pisania książki, która niebawem powinna się Właśnie! Pani Kamilo jak idzie pisanie książki?Pisze się aczkolwiek wolno bo brak czasu mam nadzieję , że niebawem będzie w sprzedaży. 32. Ostatnie pytanie Pani Kamilo czy uchyli nam Pani rąbka tajemnicy o sobie prywatnie? Mam cudownego męża i dwójkę dzieci. Bardzo boli mnie często straszenie ludzi poprzez czarną magię i inne bzdety. Jestem bardzo wrażliwa na ludzką krzywdę bo powinniśmy się wspierać a nie siebie wzajemnie atakować. Jestem jak każda kobieta piorę, sprzątam, gotuję, czasami płaczę ale i się śmieję. Uwielbiam dobrą muzykę mamy swoją biblioteczkę płyt CD , kolekcjonuje razem z mężem kasety VHS nawet i stare winyle. Moim słabym punktem jest sernik mojej teściowej za który „dałabym się pokroić” Lubię ludzi i szanuję inność . W każdym człowieku staram się odnaleźć dobroć. Prawda jest taka, że nawet hejter kiedyś był małym dzieckiem i życie ukształtowało go na kawał świni. Chciałabym by na świecie energię dobra i zła zamieniły się miejscami by dobra było więcej. Często pomagam za darmo by ludziom pokazać że można być dobrym. Może nie wiecie ale często wspieram różne fundację lecz w sercu jestem zawsze z fundacją „ Na Tropie” w której jestem wolontariuszem. Czasami dostaje wiadomości od mężczyzn bo mają fantazję umówienia się ze mną pisząc na stronę Jasnowidza, a nie mój prywatny profil. Nie szukam kochanka bo mam wspaniałego męża, który w pełni akceptuje mnie i to co redaktorki, która przeprowadziła rozmowę: Przeprowadziłam rozmowę z Panią Kamilą, ponieważ mi też samej kiedyś bardzo pomogła, uratowała od pseudo wróżek rozmawiała z bliską mi osobą, która już nie żyje. Jestem jej za to bardzo wdzięczna i zaszczycona że zgodziła się mi odpowiedzieć na pytania . Nie chcę ujawniać się z imienia, chciałabym pozostać anonimowa dziękuję Państwu za uwagę i pomoc w zrealizowaniu tego wywiadu. Pozdrawiam serdecznie!C. z Panią Kamilą po niezwykłym zainteresowaniu poprzednim wywiadem stworzonym na podstawie pytań, postanowiłyśmy dać szansę zaspokoić ciekawość i znaleźć odpowiedzi na kolejne nurtujące Państwa pytania tworząc drugi wywiad. Mam nadzieję, że spodoba się Wam nie mniej niż poprzedni zapraszam serdecznie do Kamilo minęło trochę czasu od Naszej poprzedniej za zaufanie pozwalając mi stworzyć drugi:Chciałabym zacząć od tego, że układając pytania natrafiłam na komentarz jednej Pani mającej pretensję o nie odpowiedzenie na Pani mogła proszę o przybliżenie nam swojego codziennego dnia pracy: Wstaje mniej więcej ok 8 godziny, wypijam kawę i przeglądam telefon. Mam ok. 40-50 wiadomości do odczytania czasami są to karty , dusze lub zaginięcia . Jest to masę wiadomości taż z pierdołami typu: „ czy mogła by Pani wytypować mi numery w toto lotka?” Między czasie budzi się moja dwójka dzieci, mąż którzy dopominają się śniadania i rozmowy. W ciągu całego dnia staram się odpisywać na wiadomości, rozmawiam telefonicznie z ludźmi o różnej tematyce począwszy od nawiedzeń do problemów dnia codziennego. Strona po 24 godzinach nie wiem dlaczego odznacza wiadomości za przeczytane! Ja wtedy nie widzę czy na pewno wszystkim odpisałam. Wieczorem staram się wyciszyć i od godziny 20 zazwyczaj odpoczywam z mężem . Dodam tylko pamiętajcie że prowadzę jeszcze dom, robię zakupy, gotuję obiad i A Pani GRYWA W LOTKA?Czasami lubię sobie zagrać jednak wiem, że nigdy nie wygram dużej kwoty. 2. Czy „Intuicja” to dar, który można rozwijać?Tak. To są lata praktyk, spisywanie, tworzenie notatek, tego co się odczuło i co się później wydarzyło. 3. Czy taka intuicje posiadają wszyscy?Moim zdaniem tak, jednak jeśli nie rozwijało się tego od początku z czasem to zanika do jakiegoś stopnia. 4. Czy stare przedmioty mogą zachować energię poprzedniego właściciela? Jaki to ma wpływ na lokatorów bądź otoczenie w którym dana rzecz się znajduję w przypadku gdy należała do złej osoby?Jakiś rok temu moja serdeczna przyjaciółka Aneta zadzwoniła do mnie wystraszona. Kamila ratuj bo mój synek mówi o duchu kobiety, która przychodzi. Gdy ją słuchałam odkryłam, że Aneta ma czyjąś rzecz. Zapytałam się jej wprost czy nie kupowała czegoś na pchlim targu. Potwierdziła, że kupiła kilka dni wcześniej świecznik. Wysłała mi jego zdjęcie od razu wiedziałam, że za wszystkim stoi stara babuleńka właścicielka. Ta kobieta lubiła bardzo ten świecznik . Nie straszyła dzieci tylko się pokazywała. Doradziłam Anecie żeby się głośno pomodliła i z dziećmi obiecała bardzo głośno, że będą dbali o niego i go nigdy nie wyrzucą, po czym poprosili ją aby spokojnie odeszła do światła. Od tamtej pory w domu zapanował spokój, a dzieci już nigdy jej nie Jakie zdanie ma Pani na temat OBE ( świadome opuszczanie ciała) czy jest to w ogóle możliwe? A jeżeli tak, jakie to ma skutki dla osoby która te sztukę praktykuję? Czy jest możliwość aby w czasie gdy podróżujemy nasze ciało mogła zastąpić inna dusza?Jest to możliwe ale bardzo niebezpieczne. Osobiście słyszałam o kilu samobójstwach po takim wyjściu miałam nawet swojego czasu kontakt z matką której syn po którymś razie wyszedł z pokoju gdy ona zapytała wyszedłeś już (z pokoju) syn „odwrócił się do niej zaczął się śmiać i powiedział : „NIE JESTEM TWOIM SYNEM” . Po czym wyszedł z domu i w lesie się powiesił. Osobiście odradzam takie coś, nie stosuje tego bo nasze ciało jest tylko słoikiem dla duszy. Pozostawiając go chociaż na chwile pustym nie mamy kontroli czym się jeszcze Po raz kolejny pada pytanie na temat reinkarnacji ? Czy chciała by Pani nam opisać jakie zdanie ma na jej temat ?Ja w nią wierzę. Pod jednym warunkiem, że co chwilę nie słyszymy że każdy z nas jest Kleopatrą. Ciężko jest sprawdzić kto jakim był wcieleniem. Dopuszczalne jest że mogliśmy być innym stworzeniem niż człowiek np. chomikiem 7. Czy zwykli ludzie mogą kontaktować się z osobami zmarłymi? Jeśli tak w jaki sposób można te umiejętność rozwijać?Absolutnie tego nie robić i tutaj nawiąże do tabliczki Ouija która wielu zesłała Czy związki „Karmiczne” muszą zawsze mieć złe zakończenie? Czy istnieje sposób aby tego uniknąć?Nie wierzę w coś takiego. To my kreujemy swoją przyszłość. Przecież Hitler nie miał zapisanego od urodzenia że rozpęta II wojnę Światową był zwykłym dzieckiem ukształtowanym w taki a nie inny sposób. Prawda jest taka że dorosłego Hitlera byśmy zabili a czy ktoś z nas zabił by wtedy jego jako małego chłopca?9. Czy jest możliwe aby rzucić na kogoś urok? Zauważyłam, że martwi bądź ciekawi to wiele osób na stronie ,bardzo proszę o wyczerpującą odpowiedź: Po pierwsze uroki rzucano dawno, dawno, dawno temu. Można na kogoś źle spojrzeć np. z zazdrości ale nie zawsze musi to mieć bardzo negatywny wpływ. Dość często „wróżki” wmawiają uroki, klątwy lub karmy pokoleniowe. Później chcą oczyszczać taką osobę za gigantyczne pieniądze, a prawda jest taka że często nam się coś sypie w życiu byśmy cofnęli się i zaczęli się zastanawiać co zepsuliśmy. Gdy wracamy do punktu A możemy jeszcze wiele zmienić i wszystko wraca do normy. Możemy sami robić sobie kąpiele orzeźwiająco- oczyszczające, które działają też na naszą podświadomość odrzucają złe Czy posiadanie/ korzystanie z planszy Ouija faktycznie jest niebezpieczna? Jakie ma Pani zdanie na jej temat ?Czy osoba, która nie widzi i nie czuję jest w stanie określić kto przyjdzie? Czy nie będzie się czaić zło pod postacią ludzkiej duszy. Dodatkowo zazwyczaj ci co się bawią taka tabliczką nie potrafią prawidłowo odesłać, potem ta dusza chodzi za nimi nawet latami potrafi ściągać energię psocić w domu i w życiu osobistym. Pamiętajmy ( Taki demon on jest cierpliwy) dla niego nie jest różnicą czy zaatakuje za miesiąc czy za pięć lat. On się będzie nami bawił: naszym strachem, złością czy bezsilnością. Osobiście odradzam używanie takiego sposobu komunikacji z Czy jest to swego rodzaju zależnością, a może zwykłym zbiegiem okoliczności że aby kolejna osoba przyszła na świat inna musi odejść?W mojej rodzinie było tak: jak mój bat się urodził jedna prababka umarła, jak moja córka się urodziła druga prababcia umarła, jak moja bratanica urodziła się babcia umarła, jak mój synek się urodził umarł mój wujek . Bardzo dużo znam takich sytuacji więc moim zdaniem tkwi w tym jakaś W sytuacji gdy często w przypadkowych okolicznościach znajdujemy różne przedmioty ( krzyżyki, karty lub inne ) jest to dla Nas jakiś znak ?A autorka pytania napomknęła, że ma ciężko w życiu mogłaby się Pani do tego odnieść?Jeżeli chodzi o odnajdowanie krzyżyków osobiście odniosłabym je do Kościoła. Tam jeżeli w krzyżykach jest coś złego to zło będzie w Nim zamknięte nie trzymałabym czegoś takiego w domu. Osobiście mam krzyże w domu bądź święte obrazki. Gdybym znalazła czyjeś karty Tarota nawet bym ich nie Czy patrząc na kogoś jest Pani w stanie dostrzec zagrażające mu niebezpieczeństwo ?Nie zaczepiam ludzi na ulicy ale czuję często niebezpieczeństwo. Czasami w autobusie zaczynam rozmowę nakierowując na coś daną osobę. Nie ujawniam kim jestem i co robię ale nie robię tego na co dzień ze względu na to, że ludzie różnie mogą reagować a ja cenie swoją Co się dzieje w przypadku gdy jest Pani mocno zaangażowana w zaginięcie pewnej osoby, a mimo wszystko śledztwo się zamyka lecz dusza nie daje spokoju, co w tej sytuacji Pani robi lub patrząc na to z innej perspektywy: to Pani dane zaginięcie nie daje spokoju czy podejmuje Pani dalsze kroki? Nie byłam w takiej sytuacji żeby sprawa została zamknięta , a mi nie dawała spokoju więc do tej części pytania się nie mogę odnieść ale sprawa ze stycznia Pani Śp Grażyny Kuliszewskiej i tutaj zacznę od początku: wieczorem okazał się na stronie Zaginieni przed laty post o Grażynie. Ja przed zaśnięciem przeleciałam fb i śmignęło mi jej zdjęcie nawet nie przeczytałam o co chodziło w poście. Noc miałam okropną, śniła mi się non stop ona jak mocno krzyczy do mnie: „Ratuj mnie!” a ja ją wołałam. Mój mąż mnie budził co chwile bo przez sen wykrzykiwałam imię: „Grażyna!”. Gdy się obudziłam zaczęłam od rana międzyczasie szykując córkę do szkoły szukać kontaktu do jej rodziny. Wiedziałam że stało się coś okropnego, co chwila Grażyna mi się pokazywała. Nikt nie chciał mi podać kontaktu do jej siostry. O godzinie ok, 12 w południe zadzwonił do mnie znajomy czy mogłabym pomóc jego koleżance bo zaginęła jej siostra. A gdy usłyszałam o kogo chodzi zdębiałam. Poprosiłam o pilny kontakt. Gdy zadzwoniła Pani Mariola byłam jedną z pierwszych , która uświadomiła jej, że Grażyna najprawdopodobniej nie żyje. Moje odczucia to co widziałam i słyszałam sprawiły, że sama płakałam. Wiele nocy Grażyna przychodziła i budziła mnie w nocy. Pamiętam noc gdy co chwile wybudzałam się ze snu bo śniło mi się że jestem Grażyną i męska ręka z krzaków łapała mnie za nogę. Kilkakrotnie ten sen się powtarzał gdzie raz byłam Grażyną, raz stałam obok i widziałam jak mężczyzna łapie ją za nogę i ciągnie gdzieś w ciemność . Później był moment gdzie Grażyna pokazywała mi wiązanie rąk i nóg. Widziałam szarą taśmę izolacyjną nie wiem czemu akurat ta taśma(może jest symbolem czegoś) . Gdy zbliżał się dzień znalezienia ciała ja byłam już bardzo poddenerwowana. Każdy podły komentarz, który padł o niej bolał mnie bo widziałam jak jej dusza cierpi . Nigdy nie zrozumiem tego morderstwa, a więcej ujawnię gdy osoby usłyszą wyrok „winny”(uzyskałam zgodę siostry Grażyny, Pani Marioli). 15. W jaki sposób może odcisnąć piętno używanie kart Tarota przez niedoświadczone osoby? . Mogłaby Pani nam przybliżyć ten temat ?Na każdej wróżce spoczywa odpowiedzialność czyjegoś życia. Odpowiedzialność wyborów jakie dokona. Jeżeli ktoś to robi z pobudek czysto finansowych nie zastanawiając się czy komuś nie zrobi krzywdy nigdy nie powinien po nie sięgać . To nie jest łatwa praca i tu przytoczę z pierwszego wywiadu: gdzie wróżka wmówiła kobiecie, że jej mąż jest gejem a nie jest . Wiele osób zrobiło sobie z tego łatwy zarobek. Ktoś by pomyślał a co w tym dziwnego posiedzieć, posłuchać. Prawda jest taka, że my mamy pomagać , podpowiadać jaka drogę wybrać żeby nie zrobić komuś krzywdy. Nie możemy nakazywać komuś iść taką czy inną drogą. Nie możemy mówić, że jesteśmy w 100% pewni tego co widzimy w kartach bo każdy człowiek ma swój wybór. Nikt nie rodzi się zabójcą. Nie można kart Tarota traktować jak wyrocznie. 16. Nie którym ludziom śnią się osoby zmarłe ostrzegając przed niebezpieczeństwem. Zainteresowało mnie to pytanie ponieważ nie dawno sama prosiłam Panią o pomoc w interpretacji snu. Autorka pytania martwi się, że nie miewa takich snów. Czy powinna się tym martwić ? Zmarli mogą odwiedzać nas w śnie czy jest to nasza wyobraźnia? Prosiłabym też o rozwinięcie tego tematu względem snów z udziałem osób zmarłych czy zawsze oznaczają sen jest inny tak samo jak senniki są pisane na podstawie innych doświadczeń. Jeśli zmarli przychodzą w snach zazwyczaj chcą coś przekazać ale nie mówią wprost . Mam taki przykład: Kiedyś śniła mi się koleżanka, która żyje z jej mężem i zmarłym tatą . W śnie chodziło o to, że ma uważać na Marcina. Prawda jest taka, że jej pierwszy maż też ma na imię Marcin i razem z nim ma syna . Następnego dnia dowiedziałam się, że młody zaczął odczuwać boleści brzucha. Gdy powiązałam fakty kazałam jej natychmiast jechać do lekarza . Nie mogę ujawnić na co chorował. Jednego jestem pewna uratowałam dzieciakowi Czy miała Pani doświadczenie ze złymi duchami?Tak, miałam i nie chcę o tym wspominać. Nie które historie są opisane u mnie na blogu Nostalgia Czy zdarza się Pani kontakt duszy bez Pani ingerencji?Tak, zdarza się. 19. Co Pani sądzi na temat „ oczyszczania jajkiem” i interpretacji tego ? Czy jest to skuteczne? Szczerze nie stosuję tego, sto razy bardziej wole wykąpać się w soli himalajskiej lub hawajskiej z dodatkiem goździków niż robić jakieś jajka. Prawda jest taka że gdy jajko wlejemy do za bardzo ciepłej lub zimnej wody wyjdzie to co ma wyjść . W taki sposób łatwo też można komuś wmówić klątwy lub pseudo podczepy. Proponuję ciekawskim żeby zwykłe jajko wlać do w miarę ciepłej wody, wyjdzie to Udzieliła Pani odpowiedzi na to pytanie w poprzednim wywiadzie ale zadam je ponownie: Kiedy i w jaki sposób dusza dowiaduje się, że jej fizyczne ciało nie żyje? Czy ból bliskich nie uświadamia jej o zaistniałej sytuacji? Proszę o ponowne wyjaśnienie tej tak: Gdy umieram jadąc z Warszawy do Krakowa i umieram w nieświadomości to jakiś czas mija zanim dusza się kapnie że wyszła z ciała. Zazwyczaj w takich momentach chodzi i szuka dla siebie pomocy. Jeśli natrafi na swoje ciało to szybko się orientuje, co jest dla niej wielkim szokiem . Sama śmierć moim zdaniem nie boli ale dusza bólu przed śmiercią nie pamięta. Czasami dusze pokazują się już zdziwione u mnie a ciało jeszcze nie jest odnalezione. Kilka razy sama uświadamiałam duszę, że ciało odeszło. Zazwyczaj znikały na kilka dni, nie wiem dokąd ani co robiły w tym Wiem jak ceni sobie Pani prywatność jednak zdecyduje się zadać to pytanie : Czy ktoś z członków Pani rodziny posiadał/ posiada taki dar jak Pani? Posiadała moja prababcia ,posiadam to ja. Osobiście jestem zdania, że nie przekazuje się daru z pokolenia na pokolenie. Występuję on zazwyczaj co któreś pokolenie przodków nie ma, że babcia przekazuje córce, a córka wnuczce . Dar posiada się od urodzenia a nie dostaje się go od kogoś. Tu chcę napomknąć do osób, które twierdzą, że ocknęły się z darem bo ktoś im go dał . Dar dostajemy od Boga, dar nie jest ludzki i od człowieka nie możemy tego dostać. Jeżeli jakaś „ wróżka” twierdzi, że jej babcia w wieku kilku lat przekazała jej dar to ja mam ochotę zapytać ją: „ Co jarasz bo ma niezłe fazy, daj mi namiar na dilera ;)” Czegoś takiego nie można otrzymać od człowieka, dar jest przekleństwem ale i nagrodą. Ciężkim brzemieniem, które nosi się przez całe życie. Pamiętajmy o tym. 22. Pani Kamilo czy ma Pani na myśli przekazywanie daru „ dmuchnięciem w twarz” ?HAHAHA Bingo23. Czy istnieje sposób aby pożegnać się ze zmarłym członkiem rodziny co nie było nam dane za życia i nas to trapi. jeśli tak to w jaki sposób?Pamiętajmy, że dusze nas widzą i słyszą. Gdy my płaczemy im jest przykro, gdy my się śmiejemy Oni się weselą więc jeżeli chcemy się pożegnać to usiądźmy w ciszy i powiedzmy do widzenia oni to Czy jest Pani w stanie odtworzyć co się stało z osobą, która zaginęła dawno temu? Czy miała Pani kiedyś styczność z duszą, która bardzo długo pozostała na ziemi?Miałam, jednak dusze osób bardzo długo zaginionych odchodzą po jakimś czasie do światła pomimo, że ich ciała nie zostały znalezione. 25. W jaki sposób przemieszczają się dusze?Osobiście tego nie wiem, kilka razy widziałam jak dusza biegnie. Możliwe że jest to na zasadzie telepatii: myślę i jestem. Moim zdaniem chyba nikt tego nie Dlaczego niektórzy giną w wypadkach to zbieg okoliczności czy przeznaczenie?Według mnie to zbieg okoliczności lub też nasze wybory np. gdy pijany człowiek wsiada za kierownicę . Czasami czynnik ludzki zawodził wcześniej i nie dopilnował by auto było sprawne. Co do chorych dzieci dla mnie temat jest bardzo trudny i przykry jednak uważam ,że wiele chorób narodziło się poprzez chemię którą spożywamy ale też i Czarnobyl jakieś spustoszenie genetyczne nam zrobił. Przez setki lat Nasi przodkowie byli poddawani różnym eksperymentom począwszy od obozów koncentracyjnych . Skutki w chorobach mamy teraz . Takie jest moje oficjalne zdanie. 27. Słyszałam, że tworzy Pani Oficjalną stronę internetową. Mogłaby Nam Pani zdradzić szczegóły? Nic się przed Panią nie ukryje. Tak rzeczywiście jest robiona jeszcze, Będą tam poradniki odnośne jak wykonać kąpiel w soli, odprowadzanie dusz, czego nie robić w przypadku nawiedzonego domu i inne ważne Jak idzie pisanie książki? Wszyscy niecierpliwie czekamy na jej publikację. Czy długo Nas będzie Pani jeszcze trzymać w niepewności?Jak wiecie miałam przeprowadzkę i wiele związanych z nią spraw. Nie był to łatwy okres dla mnie więc mniej poświęcałam jej czasu. Książka jest już prawie skończona ale jej sprzedaż będzie się odbywać na tej nowej stronie . Tam będą zapisy. Proszę o cierpliwość pamiętajcie, że mam dwójkę dzieci, męża i psa 30. Czy będzie możliwość kupna książki z autografem ?Nie rozważałam czegoś takiego ale na pewno przygotuję jakąś niespodziankę dla Pani Kamilo jak Pani sobie radzi z hejtem? Bo często widzę jak ludzie próbują Panią jest taka że każdy zły komentarz traktuję bardzo osobiście. Jestem kobietą o dużej empatii z wielkim sercem ale twardymi pośladkami. Każdy kopniak powoduję, że upadam ale ludzie którzy podają mi rękę sprawiają, że wstaję otrzepuję się i idę dalej. Za każdym razem, gdy ponownie wstaje jestem silniejsza ale i wściekła na przeciwnika. Nie ma ludzi krystalicznych, każdy ma coś za uszami tylko moją przewagą jest to, że ja niektórych grzechy znam i wiem jak zadać pytanie by ktoś zaczął milczeć . Z czasem uodporniłam się na bzdury pisane pod moim adresem. Taki człowiek nie zna mnie, nie wie co przeszłam bo nigdy nie miał moich butów na sobie. Łatwo oceniać z perspektywy komputera ale czy face to face miał by odwagę? Tu chcę podziękować każdej osobie, która wspierała mnie w takich strasznych sytuacjach. Wasze komentarze sprawiały, że odzyskiwałam siły by wstać i walczyć dalej. Hejt w internecie jest ogromnym narzędziem nie jednej zbrodni. Nie jedna młoda osoba przez takie działania odebrała sobie życie. Pytanie czy w tym hejcie jest jakaś prawda? I jak łatwo potrafią manipulować takie osoby faktami. Tu chcę nawiązać do tematu mojego telefonu, który miałam rozwalony. Zrobiłam zrzutkę na chwilę by pewnemu ktosiowi utrzeć nosa, zrzutka była otwarta 2 minuty zabolało, że ja też potrafię. Telefon jest już naprawiony. Przepraszam za zamieszanie, nikt nie wpłacił na tą zrzutkę jestem w stanie to udowodnić. Preparowanie dowodów, że ja prowadziłam jakąś inną zrzutkę gdy profil był zweryfikowany przelewem i dowodem na inną osobę jest dla mnie czymś strasznie paskudnym. Jeżeli jeszcze raz usłyszę od pewnego Pana redaktora takie bzdury wytoczę proces Cywilny o pomówienie bo za dużo fundacji wspieram i wspierać będę. Znam swoją wartość, a oszustwa i preparowanie pseudo dowodów nie będę już tolerować. Tak samo jak hejtu. Jestem osobą szczerą do bólu i mówię otwarcie co myślę , zadaję pytania głośno i dobitnie. Jeżeli będę robić jakąś zrzutkę to będzie ona pod moim nazwiskiem i będzie opisane na co i po co. Nie mam zamiaru robić żadnych „fake kont” by tworzyć fikcyjne zrzutki. Wszystko zawsze robię pod swoim nazwiskiem. Każdy mój post o kimś jest zawsze za zgodą rodziny! Wszelkie moje opinie czy komentarze są moim zdaniem i mam do niego prawo, a co do hejtów to powinny być karane Pani Kamilo czy chce coś Pani dodać od siebie ? Chciałabym podziękować każdej dobrej osobie, która gdy jest mi czasami smutno wysłucha albo nawet opierdzieli by wziąć się w garść w przyszłości planuję spotkać się z Wami w różnych częściach Polski Czy mi się to uda? Czas pokaże. Gdziekolwiek Jesteśmy Pamiętajmy że jesteśmy Kamilo w imieniu Osób obserwujących stronę chciałabym ślicznie podziękować za poświęcony czas i wyczerpujące odpowiedzi oraz zaufanie jakim mnie Pani obdarza oraz pozwalając mi pozostać osobom anonimową co jest dla mnie bardzo gwarantuję ciszę i spokój doskonale Panią nadzieję, że nie jest to Nasza ostatnia współpraca, bardzo przyjemnie mi się z Panią rozmawia i wierzę, że w nie dalekiej przyszłości ponownie będziemy miały okazję razem coś ja dziękuję za cierpliwość w pisaniu moich słów.
wywiad z mamą pytania i odpowiedzi